fantasybook.jun.pl
Forum o książkach fantasy i nie tylko.

Dziewczyny z Hex Hall - Fragment "Dziewczyny z Hex Hall. Diable szkło"

Demoniczna - 2012-02-12, 14:43
Temat postu: Fragment "Dziewczyny z Hex Hall. Diable szkło"
Prom płynął wolno, zasapany, przez brunatne fale. Nad drzewami majaczył w dali wierzchołek Hekate Hall.
– Nie ruszałem się stąd od trzynastego roku życia – rzekł cichutko Cal. – Sześć lat…
Nigdy nie pytałam Cala, co takiego zrobił, że przysłano go do Hekate Hall. Nie wyglądał na faceta, który używa niebezpiecznych zaklęć, za jakie zwykle trafiają tutaj wilkołaki. Postanowił tu zostać w dniu osiemnastych urodzin, chociaż tak do końca nie wiedziałam, czy ktoś mu tego nie narzucił. W miarę oddalania się od Hekate sprawiał wrażenie coraz bardziej zatroskanego.
Nawet na twarzy Jenny, która normalnie wyglądała tak, jakby pisała doktorat poświęcony wszelkim aspektom ohydy zwanej Hekate, w tej chwili malowała się tęskna zaduma.
Kiedy się wpatrywałam we fragment dachu widoczny na tle błękitnego nieba, ogarnęło mnie złe przeczucie, tak jakby słońce zniknęło raptem za przepływającą chmurą.
Cal, Jen i ja już tutaj nie wrócimy. [...]



Coś załopotało mi w piersi. Całkiem niespodziewanie. Nie czułam czegoś podobnego, odkąd Archer zniknął. Chyba nie warto było doszukiwać się w tym głębszych znaczeń. Przez ciemnozłote włosy Cala przeświecało słońce, a jego orzechowe oczy zbierały blask igrający na wodnej tafli. No i niósł mnie tak, jakbym nie ważyła ani grama. Wiadomo, że słysząc tak oszałamiający tekst z ust faceta o jego wyglądzie, musiałam poczuć motyle w brzuchu. [...]



To się nie dzieje naprawdę.
Tylko ta jedna myśl tłukła się po mojej głowie, kiedy Archer stawiał mnie na ziemi i uwalniał z uścisku.
Musiało to być jakieś kosmiczne nieporozumienie. Stwierdziłam, że po Anglii gania obcy gostek, który – tak się składa – umiejętności obronne Prodigium ma w jednym palcu, a Mercer nazwał mnie po prostu przypadkowo. Bo nie jest możliwe, by akurat tej nocy zostało mi dane stanąć twarzą w twarz z…
Odwróciłam się.
Mimo że oświetlenie tego odcinka uliczki wołało o pomstę do nieba, to facet, który stał przede mną na pewno był Archerem. Wyglądał znacznie gorzej, niż kiedy widzieliśmy się poprzednio. Miał kilkudniowy ciemny zarost i trochę dłuższe włosy. Mało tego – wyglądał starzej. Sprawiał też wrażenie zmęczonego. A jednak, spotkanie z nim było jak cios w samo serce.
W głowie tak zakotłowało mi się od różnych emocji, że dopiero po chwili zaczęłam je ogarniać… Strach – to z całą pewnością. No i wstrząs. Ale pośród nich kryło się coś jeszcze, uczucie, którego nie chciałam nazywać tak do końca. Jak gdyby cień radości. [...]
Obróciłam głowę, by na niego spojrzeć, co jednak okazało się pomyłką, bo teraz nasze nosy dzielił zaledwie cal. Przekrzywiłam więc szyję i rzuciłam w przestrzeń:
– Kiedy widzieliśmy się ostatnio, groziłeś mi nożem. Byłoby cudownie, gdybyś zechciał nie stroić sobie ze mnie żartów.
Rzecz jasna, wtedy też pocałowaliśmy się tak namiętnie, że o mało nie spłonęłam żywcem, ale nie miałam zamiaru poruszać tej kwestii.
Chociaż… kto wie, czy też mu się to nie przypomniało, bo przez chwilę czułam jego spojrzenie na moich ustach.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group