fantasybook.jun.pl
Forum o książkach fantasy i nie tylko.

Inne - Amerykańscy bogowie

Wampirzycaaaa - 2012-04-18, 10:31
Temat postu: Amerykańscy bogowie


Oto jedna z najoryginalniejszych powieści jakie kiedykolwiek zostały napisane.

Po trzech latach spędzonych w więzieniu Cień ma wyjść na wolność. Ale w miarę jak do końca odsiadki pozostają tygodnie, godziny, minuty, sekundy, czuje narastający niepokój. Na dwa dni przed zakończeniem wyroku, jego żona, Laura, ginie wypadku samochodowym w tajemniczych okolicznościach – wszystko wskazuje na zdradę małżeńską. Oszołomiony Cień powraca do domu, gdzie spotyka tajemniczego Pana Wednesday, twierdzącego, iż jest uchodźcą wojennym, byłym bogiem i królem Ameryki. Razem wyruszają oni w niesamowitą podróż przez Stany, rozwiązując zagadkę morderstw, które co zimę są dokonywane w małym amerykańskim miasteczku. Jednak podąża za nimi ktoś, z kim Cień musi zawrzeć pokój... W swojej niepokojącej, wciągającej i bardzo osobliwej powieści Neil Gaiman, wyrusza w podróż w poszukiwaniu duszy Ameryki.

dominisia1995i1 - 2012-08-06, 04:28

"Oswoić" znaczy "stworzyć więzy".
Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś.”

Pogaństwa nie wyrwie się z naszej rzeczywistości, stanowi ono mocny fundament obecnej kultury. Nie przekreślimy przeszłości, możemy jedynie o niej zapomnieć…

Otworem stoją bramy nasze, niestrzeżone,
Do środka wpada przez nie zbity tłum,
Ludzi znad Wołgi, ze stepów, znad Donu,
Ludów z Hoang-Ho głosów słychać szum,
Malaje i Celtowie, i Teutoni,
Starego Świata opuszczają brzeg,
Przynoszą z sobą wiarę z obcych błoni,
Bogów, obrzędy, pasji dziwnych bieg,
Nasze ulice obce słyszą głosy,
Obce języki strachem jeżą włosy.
Głosy, co rodem z Wieży Babel są.

( Thomas Bailey Aldrich, “Niestrzeżone bramy”, 1882)

Na sam dźwięk nazwiska „Gaiman” mam ciarki, bo nigdy nie wiem, czym ten pisarz może zaskoczyć. Zanim sięgnęłam po „Amerykańskich bogów”, przeszłam przez „Gwiezdny pył”. „Nigdziebądź” i „Koralinę”, a Bogowie sobie leżeli i czekali… A gdy zaczęłam czytać tę książkę, wystraszyłam się, że przeczytam ją za szybko. Kocham tę powieść i chcę przeczytać ją po raz drugi, trzeci, czwarty…

„Nikt nie jest Amerykaninem – odparł Wednesday. – Nie z pochodzenia. Właśnie o to chodzi.”*

Gaiman stworzył mitologię dla Ameryki, budując książkę na podstawie jednego prostego pytania: „Co się dzieje z zapomnianymi bogami?”.
Czasy się zmieniają. Wierzymy w jedno, potem w drugie, ale wciąż wierzymy. Ciągamy swoich bogów za sobą po całym świecie, a potem o nich zapominamy i już mamy nowych. Ale co ze starymi? Co się dzieje z tymi, o których zapomnieliśmy? „"Oswoić" znaczy "stworzyć więzy". Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś.”

Po Ameryce włóczą się smutni starzy bogowie, którzy przybyli tu ze Skandynawii, Afryki, Azji – zewsząd. Przyjechali tu za swoimi wyznawcami, a potem zostali zapomniani. Pojawili się nowi bogowie – bogowie Internetu, zakupów, telewizji. Bogowie, którym współczesny człowiek oddaje całego siebie. Jest się nad czym zastanowić prawda?

Poraża mnie ogrom pracy, jaką Gaiman włożył w tę książkę. Musiał zapewne przeczytać wszystkie mitologie świata. Poza tym zaskakuje jego wybór bogów, bo nie zdecydował się umieścić w książce najważniejsze bóstwa z każdego wyznania. Poza tym nie wszystko jest podane na dłoni, jak się czytelnikowi wydaje. Czasami trzeba się zastanowić, pogłówkować, poszukać szczęki, która nagle spada na podłogę. A do tego, wszystkie te poważne, głębokie i nierzadko filozoficzne sprawy, są opisane niezwykłym stylem Gaimana.

„- Jak mam się dostać do Egiptu?
- Wzdłuż Missisipi, na południe. Znajdź Szakala.
- Posłuchaj – rzekł Cień. – Nie chcę, żebyś pomyślał… Jezu… - Urwał. Zebrał myśli. Było mu zimno. Stał w środku lasu i rozmawiał z wielkim, czarnym ptakiem, który właśnie pożywiał się trupem Bambi.”*

O Cieniu, głównym bohaterze, można mówić wiele, a można nie powiedzieć nic. Ponieważ jest on cieniem – czasami niczym, a czasami wszystkim. Ta postać wydaje się być fenomenem. Raz jest zwykłym facetem, który spędził w więzieniu kilka lat, a raz intelektualistą-filozofem, który zna mitologie całego świata. Jest niczym Odyseusz, który nie ma poco wracać do Itaki, gdyż Penelopa nie żyje.

„Amerykańscy bogowie” to taka książka, którą nie chcę się kończyć, która zachęca do pogrzebania w mitologiach i która sama uczy oraz skłania do myślenia. Co się dzieje z zapomnianymi bogami? Czy istnieją wszystkie, czy jest Jeden o wielu imionach? Gaiman zadaje wiele pytań i na nie odpowiada, lub nie. Ta książka jest niezwykłą zabawą autora z czytelnikiem, jakbyśmy się ścigali z twórcą o szybkość odgadnięcia, którego boga on teraz opisuje. A bogów jest mnóstwo, bo widzicie, człowiek to taka istota, która nie może żyć bez wiary. Bogowie natomiast to stworzenia, które nie mogą żyć bez człowieka.

„Bogowie są wielcy, lecz serce jest większe, bo właśnie z niego przychodzą i do naszych serc powrócą.”*

_________________________________________________
*Cytaty pochodzą z „Amerykańscy bogowie” Neil Gaiman


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group