fantasybook.jun.pl
Forum o książkach fantasy i nie tylko.

Igrzyska Śmierci - Igrzyska śmierci

Katherine. - 2011-04-27, 19:42
Temat postu: Igrzyska śmierci
Suzanne Collins
Pierwszy tom trylogii

Czy zdołałbyś przetrwać w dziczy, zdany na własne siły, gdyby wszyscy dookoła próbowali wykończyć cię za wszelką cenę?
Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Głodowych Igrzyskach, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję.

Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny – musi troszczyć się, by zapewnić byt młodszej siostrze i chorej matce, a to prawdziwa walka o przetrwanie...
A więc zapraszam do debatowania : D

Kinia;) - 2011-06-01, 16:58

Kocham ! Najlepsza książka jaka kiedykolwiek wpadła mi w ręce xD Non stop na niej płakałam, bo to prawdziwy wyciskacz łez... gorszy niż cebula xD Ale według mnie nie było lepszej postaci niż Peeta :clap: najsłodsza ( oczywiście bardzo pozytywnie ) postać książkowa z jaką się zetknęłam :mrgreen:
Katherine. - 2011-06-01, 17:27

Możesz powiedzieć jak Ty byś opisała zapowiedź książki z swojej perspektywy ? Kiedyś miałam ją kupić, ale wybrałam co innego...
Kinia;) - 2011-06-01, 17:33

Ja bym to opisała tak : Przez własne poświęcenie Katniss Everden zostaje wysłana na arenę, aby walczyć na śmierć i życie z 23 trybutów ( uczestnicy ) w tym z Peetą, chłopakiem z jej dystryktu ( to jak u nas mniejsze województwa) który kiedyś uratował jej życie. Teraz Katniss musi dokonać wyboru, czy odwdzięcza się Peecie i zawiera z nim sojusz, czy staje przeciwko niemu i próbuję go wykończyć tak jak resztę.

Oczywiście są wątki poboczne, ale ten jest najważniejszy. :mrgreen:

Katherine. - 2011-06-01, 23:58

Ha znaczy iż jest romans ! : D Oczywiście pomiędzy postaciami, które wymieniłaś . ; )?
Kinia;) - 2011-06-02, 15:36

Nie tylko pomiędzy nimi xD W tej książce jest dużo romansu, tylko on się wplata tak pomiędzy te śmierci trybutów i osobiste monologi Katniss xD
Jeanelle - 2011-08-17, 13:44

Kurcze, a ja sięgnęłam po nią właśnie ze względu na bardzo pozytywne opinie... No i co muszę mówić? Nie skończyłam jej. Utknęłam w środku i nie mogę przebrnąć dalej. Nie znoszę tej narracji! Nie mogę się przyzwyczaić, kiedy napisane jest np. "mówię", zamiast "powiedziałam"... Po prostu nie mogę. I już jestem w stanie stwierdzić, że cholernie trudno i długo się ją czyta.
Agg - 2011-08-24, 15:50

Książka po prostu rewelacyjna. Mi się ją bardzo szybko przeczytało, jedna po drugiej przeczytałam wszystkie części. Jedna z moich ulubionych książek. Pierwsza część najlepsza.
Wega - 2011-11-10, 21:17

Jeszcze nie czytałam tej trylogii, ale mam zamiar. Koleżanka opowiadała i polecała, podobnież świetne. Mam nadzieję.
Jeanelle - 2011-11-10, 21:50

Wspaniała książka. :D
Skończyłam wcześniej Igrzyska, kilka dni temu chyba. Przeczytałam resztę na raz, zawaliłam nockę, tak się wciągnęłam. xD

Ale warto było! Igrzyska są fantastyczne, więc nie mogłam się doczekać, kiedy w rękach będę miała W pierścieniu ognia. ;3

BlackVampire - 2011-12-23, 19:21

Po przeczytaniu wielu pochlebnych opinii na rożnych portalach książkowych, blogach i forach zastanawiam się nad kupnem tej książki. Nie wiem czy jest sens ją kupować czy nie. Nie wiem co takiego wspaniałego jest w tej książce. napędza mnie też fakt, że za klika miesięcy jest premiera ekranizacji i jeśli książka by mi się jednak spodobała byłabym zła na siebie, że nie poszłam do kina na to. Co radzicie? Kupić czy nie kupić o to jest pytanie. ;D
Leanne. - 2011-12-23, 19:27

Black Vampire - kupić. Bez żadnego zastanowienia. Na taką książkę warto wydać ostatnie pieniądze, to nie ulega wątpliwości. A to co jest w niej 'takiego wspaniałego' trudno opisać słowami. "Igrzyska Śmierci" trzeba samemu przeczytać i zinterpretować na swój własny sposób. Jedno jest pewne, sięgnąć po nią warto. To jedno z najwspanialszych i najgenialniejszych dzieł literackich spośród wszystkich z którymi miałam kiedykolwiek do czynienia.
Blair - 2011-12-26, 01:22

BlackVampire, zanim obejrzysz film proponuję przeczytać książkę, bo ekranizacja może okazać się niewypałem i tylko popsujesz sobie przyjemność czytania pierwszej części ;-)

Dlaczego Igrzyska są świetne? Ujmę to tak.
Czytałam wiele książek, dzięki którym mogłam się pośmiać. Cały czas do nich wracam. Gdy czuję się źle, czy dobrze - obojętnie.

A teraz wyobraź sobie, że trzymasz pierwszą część w ręku. Pierwszy rozdział uznajesz za dobry, ale wszyscy mówili Ci, że to takie wspaniale, więc o co im chodziło? Przecież to zwykła książka. Zwykła - tylko do momentu.

Czytasz, a ze strony na stronę się zatracasz. Nie zwracasz uwagi, na ujadającego psa. Nie interesuje Cię zjedzenie posiłku ani mijające godziny. Jesteś tylko ty i książka. Przy tym też niewysłowiony ból, zwątpienie, żal, żałość, zdziwienie, udręka, chociaż nie często, ale pojawia się i rozbawienie. Strach. O siebie. Widzisz, w danym momencie nie jesteś sobą. Nie powinnaś wypuścić psa na dwór, zjeść obiadu, wyjść do pracy. Teraz jesteś Katniss Everdeen, a Twoim jedynym zadaniem, a jednocześnie największym marzeniem jest jedno - przeżyć.

W końcu wszystkie emocje łączą się ze sobą, a ty czujesz ból w klatce piersiowej i odkrywasz, że coś kapie na kartki - płaczesz. Łapiesz krótkie oddechy, doczytanie strony tak wiele Cię kosztuje.

Wiesz, że musisz coś tam zrobić, ale teraz wydaje Ci się to nieważne. Obiecujesz sobie, że "jeszcze tylko jeden rozdział"....

Teraz uznajcie mnie za psychopatkę XD

"Igrzyska śmierci" to arcydzieło. Uwielbiam tę książkę. Wracam do niej raz po raz, bo potrafi być dla mnie czymś więcej niż chwilową rozrywką.

BlackVampire - 2011-12-26, 01:29

Blair, to jest pewnie, że przeczytam książkę przed filmem. Nie lubię najpierw oglądać filmu, a potem czytać bo tak jakby już wiem trochę o co chodzi i to mi już nie daję takiej radości czytania. Więc moją zasadą co do tego jest: najpierw książka, potem film. ;)

Jejku! Tak to ... opisałaś, że chce jak najszybciej tę książkę kupić i przeczytać. :D

Leanne. - 2011-12-26, 01:29

Blair, myślę, że nikt kto jest już po lekturze Trylogii, nie uzna Cię za psychopatkę, bo sam doświadczył dokładnie tego samego... Pamiętam jak po skończeniu powieści w głowie szumiał mi tylko slogan: "Wesołych Głodowych Igrzysk ! I niech los zawsze Wam sprzyja ! ". Nic dodać, nic ująć. W jakiś dziwny sposób, ten cytat zawarł całą magię, niepowtarzalność i urok książki. Powiem Wam coś. Ja w jakiś chory, groteskowy sposób, chciałabym usłyszeć: "Panie i Panowie, Siedemdziesiąte Piąte Głodowe Igrzyska uważam za otwarte ! ". I jestem świadoma wagi swoich słów. Chciałabym znaleźć się na arenie i walczyć o własne życie, mając świadomość nieuchronnej przegranej. Wiem, że to pokręcone. Wiem.
Blair - 2011-12-26, 01:53

Leanne. napisał/a:
Blair, myślę, że nikt kto jest już po lekturze Trylogii, nie uzna Cię za psychopatkę, bo sam doświadczył dokładnie tego samego... Pamiętam jak po skończeniu powieści w głowie szumiał mi tylko slogan: "Wesołych Głodowych Igrzysk ! I niech los zawsze Wam sprzyja ! ". Nic dodać, nic ująć. W jakiś dziwny sposób, ten cytat zawarł całą magię, niepowtarzalność i urok książki. Powiem Wam coś. Ja w jakiś chory, groteskowy sposób, chciałabym usłyszeć: "Panie i Panowie, Siedemdziesiąte Piąte Głodowe Igrzyska uważam za otwarte ! ". I jestem świadoma wagi swoich słów. Chciałabym znaleźć się na arenie i walczyć o własne życie, mając świadomość nieuchronnej przegranej. Wiem, że to pokręcone. Wiem.


Rozumiem Cię. To tak jak z ciastkami. Spróbowałaś i ci posmakowało. Kupiłaś więcej ciastek i zjadłaś wszystkie. Później długie godziny rozkoszowałaś się smakiem czekolady na języku, chociaż dawno go tam nie było. Stwierdziłaś, że następnego dnia pójdziesz po następną porcję, ale okazało się, że Cukiernia jest zamknięta. Starałaś się robić ciastka sama, ale Ci nie wychodziło. I cały czas miałaś ten niepowtarzalny smak czekolady na języku, chociaż dawno go już nie było...

To wyjątkowa trylogia i następnej takiej już nie będzie. Bardzo często łapię się na tym, że porównuję inne książki dysutopijne z Igrzyskami i niestety większość wychodzi nijako. Szkoda. Bardzo chciałabym przeczytać coś tak dobrego...

Clary_90 - 2012-04-09, 19:17

Najlepsza, najbardziej wzruszajaca, po prostu nigdy nie czytałam tak idealnej ksiażki. Nikt mnie nie irytuje :)
BlackVampire - 2012-05-09, 20:16

Blair, to chyba Ty najbardziej mnie zachęciłaś do tej książki za co bardzo Ci dziękuję. Chociaż tak naprawdę kupiłam je dzięki obejrzeniu ekranizacji, bo przed tym się wahałam.

Genialna książka. Urzekła mnie od samego początku. Wciągnęła tak, że nie mogłam się od niej oderwać. Akcja, bohaterowie i wszystko inne po prostu cudowne. ♥_♥

A moją o wiele dłuższą opinię można znaleźć tutaj: http://szeptksiazek.blogs...ne-collins.html

milky waii - 2012-05-18, 19:13

Zdecydowanie najlepsza seria jaką czytałam. Jest w niej wszystko. Oprócz znośnej głównej bohaterki. Mniejsza jednak o to, bo nawet to nie powstrzymało mnie od przeczytania całej trylogii jaka wszyła spod pióra pani Collins. Zapoznałam się z nią dzięki koleżance. Opowiedziała mi że o, czytała taką fajną książkę. Opis mnie zaciekawił, więc pożyczyłam od niej. Jak wrażenia? Jestem zachwycona, ciężko powiedzieć, co dokładnie mi się podobało. Bo wszystko.
Pierwsza cześć - wow, twarda bohaterka, smutna rzeczywistość. Całe zapoznawanie się z systemem panującym w Panem. Nie znamy na początku oczywiście zbyt dużo szczegółów, autorka stopniowo otwiera przed nami okrutny świat Głodowych Igrzysk. Wnioskując po opisie byłam pewna, po prostu przekonana że na dożynkach zostanie wybrana Katniss i ten jej przyjaciel, och, jakiś tam Gale. Także pierwsza niespodzianka ujawnia się już na początku. Zwłaszcza to, co łączy główną bohaterkę z niejakim Peeta. Takie rozczarowanie, kto to w ogóle jest? A potem on się robi najbardziej uroczą postacią ever. Poznajemy ekipę i wspaniałego Cinnę, geniusza dzięki któremu tak naprawdę ona staje się tym całym Kosogłosem. Moim zdaniem gdyby wtedy nie obudził w niej woli walki, tego że Dystrykt 12 nie jest wcale gorszy, to wydarzenia by się tak nie potoczyły. Trochę czarnego humoru wprowadzają Haymich i Effie, ten pierwszy stopniowo pokazuje prawdziwy charakter i czytelnik zaczyna się z nim „przyjaźnić”, zaczyna go rozumieć i przypada mu do gustu. Druga postać jest w sumie tylko tłem, bo tak naprawdę za wiele to nie robi. Niby się trochę zmienia, acz w gruncie rzeczy to zwykła mieszkanka stolicy, która nic nie wie o problemach Dystryków.
Po przeczytaniu ci się podoba, jesteś zaskoczony, zwłaszcza po poznaniu uczuć Katniss (ty mało masz takiego fajnego chłopaczka i nie umiesz tego docenić!).
Myślałam sobie, co niby będzie dalej? A tu takie zdziwienie i ekscytacja!
Najlepszy moment — no chyba rozmowy z Caesarem.

Yumi - 2012-07-11, 23:13

UWIELBIAM tę książkę. Pozostałe części nawet nie umywają się do tej. Było w niej tak dużo Peety, tak bardzo rozkwitła ich miłość, że jedyne co mogłam robić podczas czytania, to rozmarzyć się :3
Aniolec - 2012-07-18, 10:23

Przeczytałam no i przyznaję, że było całkiem zacne, choć ciężko mi oceniać czy mnie książka by wciągnęła gdybym nie obejrzała najpierw filmu i właśnie wgl ciężko mi oceniać było przez to, że przez film wiedziałam co się zdarzy. No, ale i tak książkę oceniam na + ;p
dominisia1995i1 - 2012-07-23, 16:28

Pod głośnym hasłem: „To lepsze niż Zmierzch!” ‘Igrzyska śmierci’ wkroczyły na arenę. Pierwszy tom trylogii, ekranizacja którego ma przyćmić Bellę i Edwarda, ich brokat i blady puder. Młodzieżówka. Odrzuca na kilometr, prawda? Bo wszystko brzmi jak kolejny tandetny paranormal romance, którego ma się już dość. Ale gdzieś tam, daleko i głęboko w recenzjach poniewiera się jedno maluteńkie słówko: „antyutopia”. I ono daje nadzieję.

Niedaleka przyszłość. Miasto Panem okrążone dwunastoma dystryktami. Kiedyś się zbuntowały i teraz jako nauczka co roku odbywają się Głodowe Igrzyska. Z każdego Dystryktu losuje się po dwie osoby – chłopaka i dziewczynę – i całą dwudziestoczteroosobową grupę wrzuca się na arenę, by… się pozabijali. Bo wygra ten, kto jako ostatni przeżyje.

I teraz tak: zdejmujemy okularki cynizmu i wyjmujemy z usteczek sztuczną szczękę czepialstwa i nie zwracamy uwagę na to, że główna bohaterka jest super extra i bez wad (narracja jest pierwszoosobowa, więc to logiczne – Katniss po prostu nie mówi o swoich wadach, ot tyle! A wy powiedzielibyście?), i nie czepiamy się, że jest mega dobra i pochodzi przypadkowo (ojej, niemożliwe!) z najgorszego dystryktu. Już? Zdjęliście wszystko? No to teraz po kolei!

Nie, to nie brokatowy Zmierzch. Wampirów tu nie ma, więc właźcie śmiało. I nikt się nie błyszczy w słońcu, nooo chyba że zapomniał przypudrować nosek. Są za to ciekawe postacie, takie jak Katniss, główna bohaterka, na przykład. Owszem, jest cudowna, dzielna i wspaniała, ale warto zauważyć, że nie jest pusta. Jej główne wartości? Dziewczę wyżywiło całą rodzinę! Dba o innych, potem o siebie, i nienawidzi zostawiać niezapłaconych długów. Do tego nie ugania się po lesie za błyszczącym wampirem, a to już +50 punktów na wstępie.

Nie, to nie tanie paranormal romance. Na Katniss nie spada nagle odkryta magiczna moc, ukryta w zardzewiałym wisiorku odziedziczonym po prapraprababci, a koty w księżycem na łebku nie zaczynają wygłaszać morale. Nic z tych rzeczy.
Owszem, jest wątek romansowy, ale wierzcie mi na słowo, bardzo różni się od lukrowych kłów i cukrowych skrzydełek. Tu jesteśmy na arenie, walczymy o życie, całe Panem obserwuje każdy nasz ruch przez ekrany telewizorów. Tu chodzi o życie. Romans? Ciekawe…

Postacie drugoplanowe jak zwykle były przecudowne.
Haymitch – najkomiczniejsza i najmądrzejsza postać tej książki. Poproszę o oddzielny tom poświęcony mu osobiście, choć może lepiej nie grzebać w jego umyśle, bo kto wie ile alkoholu tam znajdziemy…
Cinna – nie wiem czemu przez pierwsze kilka stron jego obecności miałam przed oczami Ruby z „Piątego elementu”. Sympatię budził momentalnie i nie traci jej aż do końca książki. Straszna szkoda, że to postać drugoplanowa i nie ma jej wiele na stronach „Igrzysk śmierci”.
Rue – malutka i urocza. Budzi współczucie, a potem podziw. A potem wyciska z was łzy. Małe to to i słodkie, dlatego jest taką podstępna kartą Collins. Brawo, pani Suzanne, udało się pani, nie ma co.

Polecam zajrzeć też pod kołderkę książki i spojrzeć przez jej pryzmat na telewizję, media, programy reality show i… politykę. Boki zrywać, naprawdę!
I właśnie dlatego podobała mi się ta książka. Owszem, jest dla młodzieży i jest miejscami strasznie naiwna… Ale! Można w niej pogrzebać i odgrzebać co nieco mądrego. Postacie niosą z sobą potężne wartości, których ostatnio brakuje wśród piór, kłów i brokatu. Czyta się piorunem, a końcóweczka zachęca do drugiego tomu. I jest tam ktoś jeszcze, ktoś o kim jeszcze nie napisałam…

Weźcie głęboki wdech, bo chcę wam kogoś przedstawić. Panie i Panowie, główny bohater „Igrzysk śmierci” – jego mordercza wysokość Głód!
Głód jest tu na każdej stronie, odczuwany niemal namacalnie, nawet wtedy, gdy każdy z posiłków jest opisywany z niezwykłą skrupulatnością i szczegółowością. Stoły uginają się od potraw, a głód wciąż jest tu obecny, bo obfitość ma nam o nim przypominać.

Dla Katniss igrzyska śmierci trwają odkąd pamięta. Od śmierci ojca walczy o przetrwanie – swoje i swojej rodziny. Dla niej nikt nie wyznaczył końca czy reguł, każdy dzień może być końcem. A końce bywają różne – raz zwycięskie, a raz przegrane. Z głodem wygrywać można setki razy, a przegrać tylko raz.

Aria - 2012-09-22, 19:05

Kiedy po raz pierwszy usłyszałam o "Igrzyskach śmierci" pomyślałam, że to kolejna, płytka powieść dla młodzieży o wielkiej, zakazanej miłości, tyle, że tłem tej zakazanej miłości są jakieś śmiertelne rozgrywki napakowanych gladiatorów. Nie miałam najmniejszej ochoty sięgnąć po sporej grubości 'klocek' w czarne okładce, ale im więcej słyszałam o tej powieści tym bardziej byłam jej ciekawa.

Po kilku miesiącach oczekiwania w długim ogonku, nareszcie wypożyczyłam jedyny egzemplarz w bibliotece i nie mogąc się doczekać czytanie rozpoczęłam już w autobusie. Przeczytałam kilka stron, po czym odłożyłam książkę na półkę, bo zwyczajnie nie zainteresowała mnie na tyle, żebym miała jej poświęcić każdą wolną chwilę. Po jakimś tygodniu powróciłam do przerwanej lektury i uzależniłam się. „Igrzyska śmierci” wciągnęły mnie bez reszty i nie sposób było się od nich oderwać.

Główną bohaterką książki Suzanne Collins jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która wraz z mamą i młodszą siostrą mieszka w najbiedniejszej 'dzielnicy' państwa Panem. Kraj powstał na zgliszczach Ameryki Północnej. Dwunasty Dystrykt jest najbiedniejszą 'dzielnicą' kraju. Mieszkańcy głodują. Nic dziwnego, skoro Kapitol nie interesuje się swoimi podwładnymi. W dobrobycie żyją tylko osoby z pierwszych dystryktów no i stolica.
Po tragicznej śmierci ojca, Katniss jest jedynym żywicielem rodziny. Wraz ze swoim najlepszym przyjacielem umyślnie łamie prawo i całymi dniami poluje w lesie. Jest niesamowitą łuczniczką i rzadko, kiedy zdarza się jej wrócić do domu bez zdobyczy.

I w sumie o tym mogłaby być owa powieść: o młodej dziewczynie utrzymującej rodzinę z nielegalnych polowań i tak mogłoby się z początku wydawać, jednak bogaty Kapitol często się nudził. Tak często, że ludzie nim rządzący wymyślili makabryczną rozrywkę pod jakże uroczą nazwą: Głodowe Igrzyska. Każdy dystrykt musi wylosować do tej 'zabawy' dwóch uczestników (chłopaka i dziewczynę) w wieku od dwunastu do osiemnastu lat.

Igrzyska jak igrzyska: przeciwników jest dwudziestu czterech, jednak zwycięzca może być tylko jeden.

Ustawione walki z minimalnym rozlewem krwi?
Nie, nie w tych igrzyskach. Tu toczy się walka na śmierć i życie. Na poważnie.

Mało tego, od wejścia na arenę uczestnicy zabawy są pilnie śledzeni surowymi oczami kamer. Każdy ich ruch, rozmowa, grymas i każda śmierć jest nagrywana i transmitowana na całe Panem.
Nie ma to jak rozrywka dla mas, prawda?

Jak każdy wie, los jest typem dość przewrotnym i do gry zostaje 'zaproszona' młodsza, delikatna siostrzyczka Katniss, Prim. Bohaterka, dobrze wiedząc, że Prim nie ma najmniejszych szans na przeżycie, postanawia zgłosić się na ochotniczkę. Jednak, żeby było jeszcze ciekawiej jej partnerem jest chłopak, który kiedyś uratował jej życie.
W taki sposób Katniss zaczyna rozpaczliwą walkę o życie dla siebie i swoich najbliższych w odległym Dwunastym Dystrykcie.
Nie da się zaprzeczyć, że pokochałam bohaterkę powieści jak żadną inną. Samodzielna i ironiczna szesnastolatka z wyraźną skłonnością do mówienia wszystkiemu i wszystkim ostrego 'nie'. Z początku może troszkę mnie irytowała swoją doskonałością, ale odkąd zostaje postawiona przed wejściem na arenę jej tok myślenia zmienia się o całe sto osiemdziesiąt stopni. Mimo, że jest tak odważna i samodzielna w jej działaniu widać determinacje i rozpacz. Przecież jest jeszcze dzieckiem. Doskonałość dziewczyny widoczna na początku książki rozmywa się niczym poranna mgła w promieniach porannego słońca.
Jednak jest jeszcze drugi uczestnik igrzysk, którego również obdarzyłam sympatią. Mam na myśli Peetę, który mógłby być idealnym kandydatem na rycerza na białym koniu, gdyby nie chore zasady Głodowych Igrzysk. Jaki jest? Pozornie zakochany w Katniss, ale czy na pewno? Czy to prawdziwa miłość czy może taktyka, która ma zwabić potencjalnych sponsorów? Intrygująca osobowość na właściwym miejscu.

Co mogłabym jeszcze napisać?
Nie jest to książka dla dzieci. Zdecydowanie nie!
„Igrzyska śmierci” jest swojego rodzaju perełką na rynku wydawniczym obecnych czasów, który ocieka historiami o wampirach i (ostatnio) o aniołach. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Polowania, miłość, strach, determinację, okrucieństwo, walkę o życie i całe morze krwi, która została przelana tylko i wyłącznie dla rozrywki mas.

Obraz przyszłości?
Oby nie.

MeaCulpa - 2013-01-30, 13:07

O esu... Tak się tym jarałam, jak wyszła ta książka... I do czasu premiery filmu. Potem mi przeszło.
Z uwielbianej przeszła w stan totalnej obojętności. Nie wiem w sumie za co ją tak lubiłam... W każdym razie nie za te ciągłe opisy, od których głowa boli... xD
Ale ogólnie pomysł fajny był...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group