fantasybook.jun.pl
Forum o książkach fantasy i nie tylko.

Trylogia Czarnego Maga - 2. Nowicjuszka

Jassmine - 2011-05-24, 16:22
Temat postu: 2. Nowicjuszka



Imardin to miasto ponurych intryg i niebezpiecznej polityki, gdzie władzę sprawują ci, którzy obdarzeni są magią. W ten ustalony porządek wtargnęła bezdomna dziewczyna o niezwykłym talencie magicznym. Odkąd przygarnęła ją Gildia Magów jej życie zmieniło się nieodwracalnie - na lepsze czy gorsze?

Sonea wiedziała, że nauka w Gildii Magów nie będzie łatwa, ale nie liczyła się z niechęcią, jakiej doznaje ze strony pozostałych nowicjuszy. Jej szkolnymi kolegami są synowie i córki najpotężniejszych rodów w królestwie, którzy zrobią wszystko, żeby poniosła klęskę - nie licząc się z kosztami. Niemniej przyjęcie opieki Wielkiego Mistrza Gildii może dla Sonei oznaczać jeszcze marniejszy los. Albowiem Wielki Mistrz Akkarin skrywa sekret znacznie czarniejszy niż jego szaty.

Nowicjuszka to drugi tom znakomitej nowej trylogii fantasy, skrzącej się od magii, akcji i przygód, będącej dziełem jednej z najciekawszych nowych autorek fantastyki.

Kyra - 2011-07-08, 10:10

Dużo lepsza niż Gildia Magów.
Podobał mi się fragment z Soneą i Dorrienem.

Ispirazione - 2011-08-23, 15:27

To trzeba przyznać ;) W tej trylogii najpierw to Nowicjuszka przebija Gildię, potem Mistrz Nowicjuszkę.
Co do Sonei i Dorriena... No cóż, do moich ulubionych par nie należą. Dużo bardziej wolę Soneę i Akkarina ;)

dominisia1995i1 - 2012-08-06, 03:59

Kiedy bierzesz do ręki książkę fantasy opowiadającą o magii, czarodziejach w szatach i złodziejach, możesz uderzyć głową w mur, bo pod ciekawą opowieścią o szkole magii, jej uczniach i nauczycielach, przeczytasz o tolerancji, służbie zdrowia i różnych kulturach naszego współczesnego kraju. „Nowicjuszka” Trudi Canavan jest książką o naprawdę poważnych problemach dotyczących ludzkiej psychologii, wyboru być sobą czy takim jak inni, tolerancji i nietolerancji, lekarzy, których usługi są szalenie drogie. A przez to książka ta zmusza do wielu przemyśleń. Canavan dając nam przepyszne ciasteczko w postaci „Gildii magów”, zaskoczyła nadzieniem „Nowicjuszki”.

Akcja rozdziela się na kilka wątków. Jeden traktuje o Sonei robiącej pierwsze kroki w nowej szkole, drugi o Ambasadorze Dannylu, trzeci o Lorlenie – Administratorze Gildii.

Sonea zaczęła nowe życie w Gildii Magów. Złożyła przysięgę nowicjuszy i zaczęła uczęszczać na zajęcia. Haczyk polega na tym, że była pierwszą uczennicą, która nie miała szlacheckiego pochodzenia, lecz urodziła się w slumsach.
Canavan pokazuje nam bardzo wyraźnie, że wystarczy tylko jedna osoba, która cię nienawidzi, by znienawidzili cię wszyscy. Człowiek to stadne zwierze i pójdzie za silnym przywódcą bez sprzeciwu. A dzieci często potrafią być okrutniejsze niż dorośli. Jednak jeżeli chodzi o dręczyciela Sonei, Regina, wydaje mi się, że musi tu chodzić o coś więcej, niż tylko pochodzenie Sonei. Jego nienawiść musiała żywić się czymś jeszcze, inaczej bowiem staje się on postacią płytką i przekoloryzowaną.

Dannyl natomiast został Ambasadorem Gildii w Elyne. Opuścił więc Kyralię i udał się przyjąć swoje nowe obowiązki. Nie mogłam się pozbyć wrażenia, że wraz z opuszczeniem Rothena, w postaci Dannyla czegoś zabrakło. Zmienił się, stając się bardziej rozsądnym i poważniejszym, gubiąc swoją łobuzerskość. A mimo to jego urok pozostał.
I tu właśnie Canavan zabawiła się z nami. A wynikiem tej gry, jest pokazanie czytelnikowi, kim jest i co czuje w odpowiedniej sytuacji. Autorka na początku stworzyła postać, której ciężko nie lubić, a następnie pokierowała jej życiem w taki sposób, że czytelnik na nowo miał odnaleźć się w swoich uczuciach do Dannyla. Dzięki czemu poznał samego siebie.
Mnie osobiście tak zaskoczyła, że zupełnie nie wiedziałam, co myśleć.

Sytuacja Lorlena natomiast pokazuje nam jak ważne w przyjaźni jest zaufanie i jak bolesna jest jego utrata. Cierpienia maga są ukazane tak barwnie, że miałam ochotę go przytulić. Jednak nie opuszczała mnie myśl, że Lorlen za wcześnie osądził swego przyjaciela.

Akkarin intryguje. Tytuł trylogii Czarnego Maga wyraźnie wskazuje, kto tu jest najważniejszy. A mimo to w pierwszych dwóch książkach postać Wielkiego Mistrza stoi gdzieś daleko, przesuwa się między wierszami i wątkami. W centrum jest Sonea, Dannyl, Lorlen, ale nie Akkarin. Jednak to on właśnie stanowi próg, o który potyka się każda z głównych postaci. Wydaje się być całkowitym złem, nic nie wydarza się w jego obronie. A mimo to ta postać nie wydaje mi się zła. Jest w niej moc, potęga, inteligencja. Ale zło? Bardziej widziałam w niej samotność i twardość. Możliwe jednak, że to jedynie moje urojenia.

Razić w tej książce mogą dialogi. Sztuczne i przewidywalne. Jednak można się do nich przyzwyczaić.

A na koniec zostawiłam sobie najsmaczniejsze. Dorrien! Syn Rothena, mentora Sonei. Może nie jest to zbyt ważna postać, bo pojawia się w Gildii tylko dwa razy. Możliwe, że jego charakter nie jest zbytnio przemyślany przez Trudi. A jednak cudownie się o nim czyta. Wręcz znakomicie! Ciężko jest nie uśmiechać się przy fragmentach, gdzie ciąga Sonee po całej Gildii. Chciałabym mieć takiego przyjaciela.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group