fantasybook.jun.pl
Forum o książkach fantasy i nie tylko.

Królestwo Czarnego Łabędzia - Królestwo Czarnego Łabędzia

Tristezza - 2011-10-14, 14:10
Temat postu: Królestwo Czarnego Łabędzia


Pierwsza część niezwykłej serii z gatunku urban fantasy.

Garet James nie jest taka jak inni młodzi, przebojowi single z Nowego Jorku. Tyle tylko, że jeszcze o tym nie wie. Zaczyna się od starej srebrnej szkatułki zamkniętej na amen. Garet ma ją po prostu otworzyć na prośbę słabowitego właściciela sklepu z antykami. Któż by nie odmówił pomocy? Jednak zaraz potem, ni stąd, ni zowąd, wszystko się zmienia. Miasto, w którym się wychowała, zaczyna ukazywać długo skrywane oblicze – mroczne i niebezpieczne: równoległy świat chaosu, dymu i krwi. Puszka Pandory została otwarta, a to, co z niej wyszło, wcale nie zamierza wracać z powrotem…

Katherine. - 2011-10-14, 15:32

Ja chcę to mieć !!!. Aczkolwiek jak zwykle nie wiem kiedy przeczytam -.-
Kyra - 2011-10-30, 18:47

Zachęciło mnie wszystko, ale po pierwsze nie mam kasy. Po drugie: nawet jeśli kupię, to przeczytam parę stron i mi się znudzi (tak jak Przepowiednia P.C. Cast)
Kinia;) - 2011-11-05, 22:35



Zagraniczna okładka :)

dominisia1995i1 - 2012-07-23, 17:05

Początek tej opowieści jest bardzo obiecujący. Garet James prowadzi wraz z ojcem galerię sztuki w Nowym Jorku. Sama także projektuje biżuterię poprzez robienie odlewów swojego medalionu. To właśnie ten prezent podarowany Garet przez jej matkę zaprowadzi młodą kobietę do sklepu z antykami. Tam czeka na nią szkatuła z identycznym wzorem. Kolejno odkrywane karty przeszłości tworzą piękną historię z pogranicza legendy, która odżywa na nowo w każdym następnym stuleciu.
Wszystko łączy z sobą tajemniczy wzór pojawiąjący się także we snach.
Piękny czarny ptak zrywający się do lotu.
Czy wzniesie się jeszcze kiedyś w błękitne przestworza ?
Czy może ta tafla jeziora pozostanie jego więzieniem na wieczność ?

Pod pseudonimem Lee Carroll kryje się pewne małżeństwo pisarzy. Przygody Garet James, która pewnego dnia ujrzy swój dotychczasowy świat w zupełnie innym magicznym świetle, to ich wspólne dzieło.
Przyszłe losy naszej bohaterki stopniowo nabierają rozpędu i obfitują w bogactwo bohaterów i zjawisk fantastycznych. Jak na świat ubran fantasy jest to szalenie, lecz z pomysłem rozbudowa wizja. Mamy tutaj kilku bohaterów "Snu nocy letniej", ale i postacie zupełnie nowe. Niezwykłe są opowieści żywiołaków wody, ziemi, powietrza i ognia. Większość z nich piękna niczym legendy i zapadająca na długo czytelnikowi w pamięć.
Sama przeszłość przodkiń Garet, a przez to i historia Starażnicy to perełki tej powieści. Przez to książka momentami przypomina podróż w czasie.
Pełno w niej tajemniczych zejść do innych rzeczywistości kryjących się w zakamarkach nowoczesnego miasta, portretów z pogranicza mrocznej strony magii, kamieni dających wyczucie kierunku oraz świadomości istnienia w zupełnie nowym wymiarze.

Niestety książka posiada też dość mocno rzutującą na całość fabuły wadę, dlatego tak trudno dokonać jej obiektywnej oceny. Choć historia i świat są niespotykanie barwne, to opowiedziana całość jest w sposób pozbawiony emocji. Czytamy o tych wszystkich wspaniałych legendach i widzimy te miejsca oczami wyobraźni. Opowieść ma w sobie pełno akcji, ale przez brak dokładniejszego doprecyzowania napięcia emocjonalnego staje się niestety zbyt statyczna. Losy bohaterów fascynują, lecz nie wzbudzają w nas emocji. Nie za bardzo lubię też w powieściach pewien zabieg, w którym to całe dobro lub też całe zło przypisuje się ingerencji tylko i wyłącznie sił natury nadprzyrodzonej. Historia ludzkości pokazuje, że sami sobie jesteśmy winni, nie potrzebne jest tutaj dodatkowe zło aby wytłumaczyć czarne karty naszej cywilizacji.

Gdyby tą stronę powieści dopracować, przypuszczam, że stanowiłaby ona poważną konkurencje nawet dla takich serii jak Dary Anioła, które podobnie przedstawiają nam świat oczami przebudzonymi z głębokiego snu do widzenia cudów i piękna każdej istoty magii w otaczającej nas rzeczywistości.
Okładka niezwykle trafna i oddająca nastrój tej historii. Intrygujące tytuły rozdziałów (przykłady jak tytuły nagłówków w recenzji) oprawione tajemniczym wizerunkiem czarnego łabędzia zachęcają tylko do czytania.
Lekturę polecam jako świetny przykład jak barwny i przepiękny świat można stworzyć oraz że wyobraźnia nie ma żadnych granic.

Katherine. - 2012-07-29, 12:53

Jeżeli chodzi o okładkę to Polska okładka bardziej mi się podoba. Co dziwne o.O
Aria - 2012-09-22, 18:35

Niekiedy zastanawiam się, czemu pisarzami tak bardzo rządzą schematy. Skąd to przeświadczenie, że skoro jeden zasłynął z zastosowania pewnego motywu, to wystarczy go skopiować, a również osiągnie się chwalę i sławę? A najbardziej bywa mi przykro, gdy coś, co zapowiadało się ciekawie, rozbija się o mur przewidywalności.

Garet jest młodą dziewczyną, która znalazła świetny sposób na zarabianie pieniędzy. Otóż kupuje stare sygnety i za ich pomocą wykonuje biżuterię. Medaliony sprzedają się świetnie, ale czy aż tak świetnie, by spłacić wszystkie długi ojca? Wychowana przez kochających rodziców w środowisku pełnym artystów i sztuki, Garet jest ponad swój wiek dojrzała i opanowana.
Życie mija dzień za dniem i zmienia się, gdy dziewczyna u pewnego jubilera znajduje szkatułkę z symbolem łabędzia - identycznym, jak na sygnecie, który dostała od matki na szesnaste urodziny. Cóż za zbieg okoliczności!

Wydaje mi się, że nową falą w literaturze stają się przeciętne główne bohaterki. Dziewczyna nie może być idealna i piękna, bo zapewne czytelniczki nie mogłyby się z nią identyfikować. Chwyt nie nowy, aczkolwiek całkiem dobry. Co nam po idealnych czarnych lub białych bohaterach, skoro w prawdziwym życiu tacy nie istnieją.

Co warto pochwalić? Jak już mówiłam, dynamiczność postaci - nikt tu nie jest całkowicie dobry, albo całkowicie zły. Bardzo spodobał mi się opis ludzkich aur - ich kolory i sposób, w jaki ludzie wymieniali się nastrojami. Scenę w wagonie metra uważam za najlepszą z tej książki i jakże prawdziwą. Pomysł z wyrabianiem biżuterii z sygnetów kupił mnie momentalnie, natomiast idea posiadania pracowni pełnej metalu, złota, srebra, palników itp tuż obok sypialni zachwycił mnie jeszcze bardziej. Książka zapowiadała się ciekawie i pomysłowo, choć czuło się schemat (zwykła dziewczyna - ratuje świat - hura!). Jednak, gdy pojawił się wampir, w którym zakochała się główna bohaterka, jedynie westchnęłam (zwykła dziewczyna - kocha wampira - ratuje świat - hura! [nawet Bella nie miała tak dobrze]). Tyle jest stworzeń magicznych (fauny, wodne duchy itp), że przesyt wampirzego tematu na rynku staje się już męczący. Nie wystarczy dać wampira i nawiązać do Shakespeare, by uczynić książkę głęboką i mądrą. Ale to tylko moje osobiste zdanie.

"Królestwo czarnego łabędzia" jest lekturą przede wszystkim dla fanów sagi Zmierzch, dla wielbicieli wampirów i wróżek latających między budynkami. Skusiło mnie urban fantasy, które dzięki Łukjanienko lubię i cenię, skusiła mnie piękna okładka (Prószyński przepięknie wydaje swoje książki). Niestety, okazało się, że nie jest to książka dla mnie, ale może jest właśnie dla was? Osądźcie to sami.

Katherine. - 2012-09-23, 12:46

Nieeee!. Czemu... Czemu napisałaś ,że to jest książka dla fanów Zmierzchu !?. Dobra... osobiście porzuciłam jakiekolwiek nadzieje dla tej książki...-.-
Gość - 2021-08-13, 03:22
Temat postu: weblog7925
https://bit.ly/gerda_2021 ????? 2021

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group