fantasybook.jun.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 


Poprzedni temat «» Następny temat
Felix Castor
Autor Wiadomość
Wampirzycaaaa 


Pomogła: 4 razy
Wiek: 28
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1295
Skąd: Londyn/Gdynia
Wysłany: 2012-08-03, 09:27   Felix Castor



Felix Castor to prywatny egzorcysta; jego podwórkiem jest Londyn. Praca pogromcy duchów ma swoje zalety – płacą dobrze, człowiek nigdy się nie nudzi – ale istnieje też ryzyko: wcześniej czy później jakiś duch okazuje się silniejszy.
Próbując wycofać się z zawodu, Castor przyjmuje pozornie łatwe zlecenie pozbycia się ducha nawiedzającego jedno z londyńskich archiwów – w końcu musi z czegoś żyć. Lecz teoretycznie proste egzorcyzmy wkrótce zmieniają się w rozgrywki pod tytułem „Kto Pierwszy Załatwi Castora”, w których o główną nagrodę walczą duchy i demony.

Nic nie szkodzi: Castor umie sobie radzić z umarłymi. To żywi go wkurzają…

4

Felix Castor umie sobie radzić z umarłymi. To żywi go wkurzają...

Po sprawie ducha z Archiwum Bonningtona Castor, uwierzywszy, że dzięki swym zdolnościom może jednak zdziałać coś dobrego (oczywiście „dobro” w kontaktach z nieumarłymi to pojęcie względne), powraca niechętnie do praktykowania egzorcyzmów. Lecz jego przyjaciel Rafi nadal pozostaje opętany, sukub Ajulutsikael (dla przyjaciół: Juliet) wciąż technicznie ma kontrakt na jego życie, a on sam jest ciągle – nie bójmy się tego słowa – biedny jak mysz kościelna.
Konsultacje dla lokalnej policji pomagają zaspokoić najpilniejsze wydatki, ale, by choć w części zapełnić dziurę w budżecie, Castor potrzebuje dużego, prywatnego zlecenia. Jednakże - ponieważ jego stosunki z losem są, delikatnie mówiąc, chłodne - dostaje pozornie błahą sprawę zaginionego ducha, która powoli, lecz nieuchronnie wciąga jego i jego najbliższych w sam środek złowieszczego spisku, zmierzającego do wywołania jednego z najgroźniejszych demonów piekieł.
A kiedy w tym samym raporcie policyjnym pojawiają się sataniści, krwawe ofiary, skradzione duchy i nawiedzone kościoły, można być pewnym, że z pewnością widnieje też w nim nazwisko: Felix Castor.



Brutalne morderstwo na King’s Cross wygląda dokładnie jak zbrodnia nieżyjącej od dziesięcioleci amerykańskiej seryjnej morderczyni. Człowiek rozsądny trzymałby się jak najdalej od podobnego bagna, ale Castor nie słynie z rozsądku. I jak zwykle pakuje się w kłopoty…



Felix Castor zarabia na życie jako egzorcysta, więc radzenie sobie ze zmarłymi to jego specjalność. Dzięki zleceniom policyjnym i najróżniejszym sprawom prywatnych klientów sądzi, że widział już wszystko. Lecz nocne wezwanie na osiedle w południowym Londynie dowodzi, że wciąż jeszcze istnieją rzeczy, które mogą go zaskoczyć. Ostatecznie nie co dzień widzi się własne nazwisko wypisane krwią na miejscu zbrodni. A to dopiero początek. Osiedle opanowała epidemia przemocy i Castor nie potrzebuje szóstego zmysłu, by dostrzec, że dzieje się coś bardzo złego. Anathemata, ekskomunikowana bojówka kościoła katolickiego, także zajmuje się sprawą, lecz stosowane przez nią brutalne rozwiązania mogą jedynie pogorszyć sytuację. Własną grę prowadzi także brat Castora, Matthew. Może i krew to nie woda, ale Castor podejrzewa, że ma do czynienia z czymś więcej niż krwią. I musi odkryć prawdę, nim zrobi to Anathemata. Inaczej rozpęta się piekło...



Mówią, że droga do piekła jest wybrukowana dobrymi chęciami, ale jeśli spytacie Feliksa Castora, powie wam, że wśród owego bruku znajdzie się też sporo arogancji, bezmyślnej brawury i głupoty.
A on wie to najlepiej. Nie można bez końca grać na dwie strony i liczyć na to, że się nam upiecze. Nadszedł nieunikniony kryzys, i teraz Castor ma krew na rękach. No, nie własnych rękach - jak zwykle to inni spłacają rachunki: przyjaciele, znajomi, przypadkowi przechodnie…

Castor zatem topi smutki w morzu taniej whisky, a tymczasem niewinna kobieta traci życie, jej córka zapada w śpiączkę, nielicznym przyjaciołom, którzy mu jeszcze zostali, zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo, a po ulicach krąży demon. I to nie byle jaki demon - ten bowiem dosiada duszy jego najlepszego kumpla.

I nie można go przepędzić, nie zabijając gospodarza.
_________________

 
 
 
REKLAMA 

Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 17 Lip 2012
Posty: 367
Wysłany: 2012-08-06, 03:46   

 
 
 
dominisia1995i1 
Władca Ciemności

Wiek: 31
Dołączyła: 17 Lip 2012
Posty: 367
Wysłany: 2012-08-06, 03:46   

Recenzja książki Mój własny diabeł.

Londyn zawsze był świetną scenerią do akcji magicznych, tylko nie każdy twórca umiał w pełni wykorzystać jego potencjał. Mike Carey nie bawił się jednak w zaczarowane światy pod czy nad miastem tak, jak na przykład Neil Gaiman w „Nigdziebądź”, nie… Londyn Carey’a na pierwszy rzut oka niczym nie różni się od prawdziwej stolicy Wielkiej Brytanii, natomiast mieszkańcy, którzy tam mieszkają to już zupełnie oddzielny temat.

Nie trzasnął piorun, nie upadło niebo, magiczny meteoryt nie rozorał ziemi, tylko nagle martwi zaczęli powstawać z grobów, a wraz z nimi pojawiły się i inne stworzonka. Nie, to nie jest książka o zombie, nie przesadzajmy, tu jest o wiele więcej smaku. I duchy nie są aż takie przerażające, ot resztki emocji umarłego.
Pojawiło się również zapotrzebowanie na nowy zawód – egzorcysta -, który chętnie bądź mniej chętnie wykonuje Felix Castor. I robi to z przeróżnych powodów: dla pieniędzy, dla przyjaciół, dla siebie, bo nic innego mu jakoś się nie chce.

Czytając tę książkę, czułam zapach „Constantina” i nie przez przypadek, w końce Mike Carey jest jego twórcą, a i klimat filmu osadzony w książce wprowadza świetną atmosferę. Autor zaskakuje pomysłowością, a zarazem nie stawia schematycznie na głównym miejscu zagubione dusze, tylko nasz własny świat. U Carey’a sukub nie kusi pięknymi słówkami, a zniewala feromonami pozostawiając swoją ofiarę bez szans. Egzorcyzmy odprawiane są nie za pomocą krzyża i wody święconej, a dzięki fletowi, na którym Castor gra najpierw oplatając duszę jak w kokon, każąc jej stać się z muzyką jednością, a następnie urywając melodię.

Nie ma tu wielkich rozważań nad własnym ja, psychoanalizy i roztrząsań filozoficznych, tu bardziej stawiamy na akcję, natomiast głębsze myśli są tylko nienatrętnie zaczepiane. Felix zaczyna zastanawiać się, dokąd odsyła wygnane dusze, co się z nimi dzieje i czy ma na to prawo, czy też może wchodzi w kompetencje Boga, bo sam główny bohater… nie wierzy w nic. Pozbawiony wiary egzorcysta intryguje, a delikatnie napoczęty faustowski temat jedynie dodaje książce smaku.

Zmusza do zastanowienia się samo zestawienie istot rodem z horrorów i naszego współczesnego świata. W Londynie mimo zombie i upiorów jest również mafia, handel ludźmi i prostytucja, i na tle ludzkich zbrodni to sam człowiek wydaje się być bardziej potworny niż martwe ciała wstające z grobu.
_________________
"Ponieważ miłość, to tylko stan umysłu..."
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna

| | Darmowe fora | Reklama