Bohaterem "Buszującego w zbożu" jest szesnastoletni uczeń, Holden Caulfield, który nie mogąc pogodzić się z otaczającą go głupotą, podłością, a przede wszystkim zakłamaniem, ucieka z college'u i przez kilka dni "buszuje" po Nowym Jorku, nim wreszcie powróci do domu rodzinnego. Historia tych paru dni, którą opowiada swym barwnym językiem, jest na pierwszy rzut oka przede wszystkim zabawna, jednakże rychło spostrzegamy, że pod pozorami komizmu ważą się tutaj sprawy bynajmniej nie błahe...
To bym bardzo chciała przeczytać, i mam to w planach od dłuższego czasu. Lecz z książek nie fantastycznych (poza lekturami) czeka na mnie jeszcze Quasimodo xd
_________________ ❒ Taken ❒ Single ✔Waiting for 8 husbands
Post jest krótki, może daj znać, dlaczego cię nie jara xD
xD . Nie jara mnie ponieważ okładka jest nudna (tak wiem nie ocenia się książki po okładce ) i jakoś opis jest taki... przeciętny, znaczy mało zachęcający.
_________________ "a pozytywka wciąż tęsknie tańczyła dźwiękiem"
Ostatnio zmieniony przez Kinia;) 2011-08-21, 15:11, w całości zmieniany 2 razy
Ja jestem zakochana w tej książce Moim zdaniem Holden jest cudownie nienormalny xD. Dobrze czasem złapać się za coś innego niż fantastyka. Śmieszne jest w tej książce to, że wiele postaci o których Holden mówi nawet się nie pojawia xD
Ja już od kilku lat chcę to przeczytać, ale boję się, że będzie jak z Hemingway'em - "Stary człowiek i morze". Jarałam się, cieszyłam się jak idiotka, że przerabiamy, a w rzeczywistości było to tak straszne, że wysiadłam w połowie -.-'.
_________________ Nadszedł czas, by narodziło się nowe pokolenie łowców...
"-Bogowie nienawidzą porządku - bruknął. - Porządek, Derfel, niszczy bogów, bogowie zatem muszą zniszczyć porządek." Merlin
Maggie McKinley
Dołączyła: 27 Sie 2011 Posty: 55 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-08-27, 22:48
Jedna z niewielu lektur szkolnych, które mi się podobały czytałam tuż przed wakacjami, w 2. gimnazjum i byłam zachwycona. Z początku niechętnie się zabierałam, mieliśmy na przeczytanie chyba tydzień, lub 6 dni, ja wzięłam się za to ostatniego dnia. I byłam pozytywnie zaskoczona. Łatwo się czytało, roztrząsało ważne kwestie. Dałabym 9,5/10 :)
Wiek: 28 Dołączyła: 21 Sie 2011 Posty: 38 Skąd: Zabrze
Wysłany: 2011-08-28, 11:49
Mi się średnio podobała ta książka. Podczas czytania miałam mieszane uczucia co do niej. Momentami ciekawa, szybko się czytało, innym zaś razem ciągnęło się i wydawało się bez sensu... Moja ocena to 2/5
"Buszujący w zbożu" to jedna z najlepszych książek, jakie w życiu czytałam. Niesamowicie polubiłam głównego bohatera Holdena Caulfielda, mimo jego pozornej arogancji i krytycznej oceny całego świata. Może to dlatego, że doskonale rozumiem jego punkt widzenia. Postać została idealnie, jak dla mnie, wykreowana.
Niektórzy z moich znajomych po przeczytaniu tej książki mówili, że nie wniosła nic do ich życia, że opowiada o niczym. Ja widziałam to zupełnie inaczej. Akcja może i nie dzieje się zbyt szybko, ani też nie mówi o długim okresie czasu, ale jest w niej wiele momentów, które warte są zapamiętania.
Sam styl, w jakim powieść została napisana na pewno nie odpycha. Jest bardzo przyciągający, aż chce się czytać dalej. Najbardziej trafne było stwierdzenie Holdena, że już niedługo świat będzie wyglądał zupełnie inaczej. I przecież wygląda teraz zupełnie inaczej, niż za czasów, kiedy książka została wydana. Wszystko się zmienia, a my nie mamy na to większego wpływu, chociaż ja na przykład wolałabym chwilami, żeby wszystko stanęło w miejscu.
_________________ "Ponieważ miłość, to tylko stan umysłu..."
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum