Dwudziestoletnia Sol Angelica wybierała się w wielki świat. Nareszcie była wolna, nareszcie mogła zrealizować swoje marzenia i odszukać Wzgórze Czarownic, mogła też do woli czcić Księcia Ciemności. Ale Sol nie pochłaniały wyłącznie czary i zło. Miała w sobie również wiele ciepła i miłości. Dla swoich bliskich była gotowa ryzykować życiem, a nawet je poświęcić...
W tej części na pewno działo się więcej, niż w poprzedniej. Bardzo lubiłam Sol, ale jakoś nie czułam się źle, kiedy umarła. Od początku było wiadome, że umrze, bo trudno byłoby pociągnąć dalej jej historię, kiedy ona właściwie cały czas chce umrzeć, ziemskie życie jej nie wystarcza. Ta sprawa z Liv mnie bardzo irytowała. Szczególnie jej okropny mąż.
_________________ "Ponieważ miłość, to tylko stan umysłu..."
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum