fantasybook.jun.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 


Poprzedni temat «» Następny temat
Fragment: Achaja II
Autor Wiadomość
Wampirzycaaaa 


Pomogła: 4 razy
Wiek: 28
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1295
Skąd: Londyn/Gdynia
Wysłany: 2012-09-26, 20:24   Fragment: Achaja II

Achaja przez kilka dni żyła jak na wulkanie. Bała się przyznać, do czego doszło. Niestety, gospodarz właśnie wybierał się do gminy, więc cały dzień jego nieobecności przesiedziała w wymarzniętej stodole. Gdy wrócił późną nocą, zbiegli się wszyscy słuchać wieści ze świata, toć gmina to nie to co ich zapadła wieś.
- Achaja! - krzyknął od wejścia. - Prawda to, żeś wójta nazwała parszywym knurem?
Opuściła głowę przerażona, że ją wyrzucą.
- T... Tak... ale...
- A prawda, żeś mu napluła na buty?
- No... trochę tak... Bo on...
- Oj, masz tu dziecko gorzałecki, a napij się. - Gospodarz rozpromienił się nagle, parobkowie rozdziawili gęby.
- A prawda to, żeś go nazwała chujem złamanym?
Dziewczynapoczerwieniała i przymknęła oczy.
- Ttttttt... tak... wyszło z... rozmowy.
- Oj, napijże się jeszcze, dziecko - roześmiał się gospodarz, lejąc pełny kubek. - Patrzajta! Dziewka se z urzędowym chłopem poradziła. Tak z nimi trzeba! Jak mus to mus. Nawet jeśli to tylko wyszło z rozomowy... A powiedz, dziecko, prawda to, żeś go goniła po podwórzu trzymiąc w ręcach jeno grabie?
- Mmmmmm... Prawda.
Gospodyni podeszła do niej z uśmiechem.
- Ach, żeby wszystkie parobki tak o nasze dobro dbali!
- A prawda to, żeś go, jak wsiadał na sanie, kopnęła w rzyć?
- Łoj - gospodyni załamała ręce. - Choćże tu, dziecko. Słodkiego ciasta mężowi upiekłam, weźże sobie kawałek. A noga cię aby nie boli? Toż pośliznąć się mogłaś, biedactwo. Chodź tu, moja ty kochana dziewczyno. Pokaż nogę. A siniaka sobie przypadkiem nie zrobiłaś? Może okład z octu ci zrobić, biedactwo? Nie boli cię? Palca sobie nie złamałaś? - Stara głaskała ją po głowie. - Dawaj,stary, wódki. Przeż się mogła zdenerwować, biedna. Toż nie co dzień kopie się wójta w dupę. (...)

Poranek
- Aiiiiiiiiiiii, do jasnej zarazy! Co ty wyprawiasz?
- Budzę cię, koleżanko.
- No, kurde - Achaja usiłowała chwycić się czegokolwiek - budzenie to u was wyciąganie za nogę z jaskini? Co za dzicz.
Aiiiiiiiiiiii nie usłyszała na szczęście. Wrzuciła Achaję do jeziora i odsunęła się, żeby zimne strugi jej nie dosięgły.
- Noc zapada. Czas wstawać! - krzyknęła.
Achaja prychając wyskoczyła na trawę. Chciała zakląć, ale Aiiiiiiiiiiii już wycierała ją liśćmi. Ktoś wrzucił do jeziorka Arnne. Jest jednak jakaś sprawiedliwość!, pomyślała Achaja.
- Spróbuj rozplątać te swoje włosy. - Aiiiiiiiiiiii nachyliła się nad głową dziewczyny. - Kto ci to tak poplątał?
- Sama sobie zrobiłam. - Achaja rozplątywała jednak posłusznie swoje wojskowe warkoczyki. Wiedziała, że Aiiiiiiiiiiii nie jest złośliwa, ale też nie ma pojęcia, że palnięcie kogoś w twarz z całej siły, w cywilizowanym świecie nie jest bynajmniej oznaką przyjaźni.
Wokół zgromadziło się kilkanaście dziewczyn i kilku chłopców. Wszyscy komentowali żywo wygląd obcych. Głównie czepiano się włosów Achai - nikt nie rozumiał, jak można sobie zrobić tak głupie uczesanie. I po co? Achaja z kolei nie wiedziała, co ich tak dziwi, rozplątywała szybko warkocze, bo nie chciała zarobić kilku "przyjacielskich" ciosów ani w twarz, ani w żadną inną część ciała. Zdążyła już parokrotnie zaobserwować, że uderzenie znienacka kogoś na przykład w wątrobę jest w tym świecie wojowników ogólnie przyjętą formą wyrażania emocji. Szlag! Miała tych warkoczyków jednak strasznie dużo. Dostała od tyłu w kręgosłup za opieszałość od jakiejś chudej, wysokiej dziewczyny i, naprawdę przyjacielsko, kopniaka w tyłek od Aiiiiiiiiiiii. Nareszcie skończyła. Ale nie był to koniec męki.
Aiiiiiiiiiiii zaczęła rozczesywać jej włosy, nie przejmując się zupełnie, że część wyrywa.
- Ja ci pokażę, jak to się robi, smarkata obca - mruknęła. - To zupełnie nie tak, jak miałaś na głowie. Zupełnie nie tak. O!
Zostawiła jej gruby kosmyk z tyłu, resztę włosów zebrała na czubku głowy i związała je mocno. Puściła je, aż rozsypały się wokół i zawiązała Achai opaskę na wysokości czoła. Potem znowu zebrała na czubku, związała, puściła, założyła nową opaskę i powtórzyła całą operację raz jeszcze.
- No. - Palnęła Achaję z całej siły w głowę. - Teraz włosy cię chronią.
Rzeczywiście, miała na głowie coś w rodzaju "naturalnego hełmu". Cios jednak poczuła. Aiiiiiiiiiiii zaczęła splatać jej warkocz z pozostawionego grubego kosmyka na plecach. Wplatała tam jakieś roślinne włókna i kawałki kolorowych szmatek. Na samym końcu przywiązała dość spory kamień.
- No - uśmiechnęła się. - A teraz masz nową broń. Fajnie, co?
- Jaką broń? - spytała Achaja i to był jej błąd.
Aiiiiiiiiiiii poruszyła gwałtownie głową, jej własny warkocz wyprysnął z tyłu, rozwinął się i uderzył doczepionym kamieniem Achaję w plecy. Syknęła z bólu. O, żesz... To były te dziwne rany na plecach, o których wspominał raport wywiadu. Szlag! Ale zabolało.
- No widzisz? Tak możesz złamać komuś łopatkę, nawet jak masz zajęte ręce.
_________________

Ostatnio zmieniony przez Wampirzycaaaa 2012-09-26, 20:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna

| | Darmowe fora | Reklama