Przeczytałam ! I jestem zachwycona :D Ta część była znacznie lepsza, niż pierwsza. Miała w sobie więcej akcji i momentów, które trzymały napięcie :) Ogólnie już od samego początku coś się działo. A co do Daniela, to miałam podział na niego. Na samym początku mnie wkurzał, później było mi go żal, bo Luce strasznie nim rządziła, poza tym on chciał ją chronić, a ona mu to utrudniała. Na sam koniec jednak myślałam, że coś mnie strzeli jak o nim czytałam. Ostatnie 10 kartek i Daniel znów stał się znienawidzoną postacią. Co do Luce, to tak jak w pierwszej części doprowadzała mnie do szału. Ciągle się mądrzyła i musiała wszystko wiedzieć. Poza tym miałam wrażenie, że ona ma za złe Danielowi, że się w niej zakochał, a przecież to nie jego wina. Cały czas ględziła, że on jest odpowiedzialny za jej śmierć w poprzednich wcieleniach, a przecież on cierpiał z jej powodu. Oczywiście tak jak w poprzedniej części kochałam Cama :D Był świetny, jak dla mnie jest jedyną dobrą postacią w tej książce, dlatego tak żałuję, że było go mało :(
To prawda, było Go mało... ale pomimo to to nie zmienia faktu, że jeśli się już pojawiał to książka nabierała innego charakteru, była bardziej tajemnicza iii... jakby troszkę bezczelna? Nie wiem jak to ująć xDD. Cam jest kozakiem w tej książce xDD!.
_________________ "a pozytywka wciąż tęsknie tańczyła dźwiękiem"
Mój człowiek xD !!!!! Tak, Cam jest najlepszy ! :D
Ale tak serio, to faktycznie, jak już się pojawia to wnosi ze sobą taką tajemnicę. Poza tym zgadzam się z tym, że momenty książki nabierają bezczelności... Powiem szczerze, że moment w którym Cam przychodzi do szkoły Luce, zabija kilku Wygnańców, a później podgwizduje i pali papieroska pod drzewkiem jest niezły
Lauren Kate jest amerykańską autorką, która dorastała w Dallas, uczęszczała do szkoły w Atlancie, a zaczęła pisać w Nowym Jorku. Przez ten czas stworzyła kilka powieści, a część z nich znalazła się na liście bestsellerów New York Timesa. Obecnie pisarka zamieszkuje ruchliwe Los Angeles i już niedługo zaszczyci swoich czytelników kolejnymi utworami.
Biorąc w swoje ręce "Udrękę" zaczęłam zastanawiać się nad tym, czy aby na pewno jest ona lekturą, która zyska w moich oczach choć odrobinę sympatii. Pierwsza część tego cyklu dość skutecznie umiliła mi czas, gdy nie miałam siły na nieco ambitniejsze utwory, a głód czytelniczy nie pozwolił mi przejść obok książki obojętnie. W ten właśnie sposób moim następnym celem okazał się drugi tom cyklu Lauren Kate.
Amerykańska autorka coraz bardziej zagłębia się w tajniki życia istot fantastycznych, które zewsząd otaczają nastoletnią Lucy. Główna bohaterka całkiem nieźle czuje się w otaczających ją świecie i mimo przeciwności losu, zawiera drogocenne przyjaźnie. Nieliczne chwile szczęścia przyćmiewa jednak ciągła myśl o ukochanym, który był wobec niej nie uczciwy. W życiu dziewczyny pojawia się jednak pewien młodzieniec i wszystko wskazuje na to, że coś między nimi zaiskrzy. Nowa szkoła niesie za sobą również zmiany, które w większości są dla Lucy czymś zupełnie nowym i niewyobrażalnym.
Momentami miałam już dość skupiającej się tylko i wyłącznie na sobie nastolatki, która bije na głowę wszystkie znane mi do tej pory dziewczyny. Jestem w stanie zrozumieć wszystko ale nie ciągłego użalania się nad sobą, a także zbędnych wyrzutów sumienia, które i tak niczego już nie zmienią. Czytelnik jest w stanie zaobserwować akcję tejże powieści, jednak nie wnosi ona zbyt wielu rewelacji do świata literatury paranormalnej. Z drugiej jednak strony książka ta posiada w sobie swój urok, który umila odbiorcy czas spędzony z lekturą powieści. To prawda, że momentami człowiek ma ochotę zrobić krzywdę głównej bohaterce, jednak mimo to dzieło Lauren Kate czyta się całkiem przyjemnie. Nie ma sensu nastawiać się w stosunku do niej negatywnie, bo tylko zmarnuje się czas, który można byłoby spożytkować w zupełnie inny sposób.
"Udrękę" podobnie, jak poprzedni tom serii chciałabym polecić przede wszystkim miłośnikom literatury paranormalnej. Być może odnajdziecie w niej coś co Was zainteresuje i pozwoli na utożsamienie się z jej bohaterami. Ponadto całość książki zdobi przepiękna okładka, która zauroczyła mnie sobą już od pierwszego wejrzenia. Nie mogłam więc się jej nie oprzeć.
Ocena: 5/10
_________________ "Ponieważ miłość, to tylko stan umysłu..."
Jak dla mnie porażka -___- Spodziewałam się czegoś ciekawszego, a dostałam, takie... cóś... Nie dziwie się tytułowi, bo dla mnie to była UDRĘKA. Czytając 2 część, nudziłam się jak nigdy -_- Zawiodłam się, bo 2 część, która miała być, tą, która zaczyna rozkręcać zabawe w kotka i myszkę... No może i trochę tak było, ale nie wystarczająco. Ponieważ na tej części, przygoda z Danielem, Lucy i Cam'em się dla mnie skończyła...
O nie... nie zniechęcaj się, bo następne części są naprawdę ciekawe. Trzecia jest chyba najlepsza z całej serii. Warto po nią sięgnąć, bo tam się dużo dzieje.
Jest mało Cama, ale jak już się pojawia, to są z nim jakieś ciekawe wątki. :) Jest go mniej więcej tyle ile było w ,,Udręce''. Poza tym chyba warto przeczytać, żeby wyrobić sobie własne zdanie na jej temat. ^.^
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum