Okeee... kupiłam już ją... i ? szczerze mówiąc nie chce jej czytać. Wiem, że się po niej załamie i pójdę się pochlastać. Myśl, że skończę tę serię mnie dobija. Jednak tak jestem jej ciekawa, że już za parę dni otworze książkę i będę już na pierwszej stronie...
_________________ "a pozytywka wciąż tęsknie tańczyła dźwiękiem"
Miałam mały problem z oceną tej książki. Było naprawdę wiele rzeczy przemawiających na jej korzyść. Po pierwsze fabuła przy której nie dało się nudzić. Cały czas się coś działo i akcja nawet na moment nie zwalniała. W przypadku tej części autorka postawiła na elementy zaskoczenia, gdyż non stop pojawiały się jakieś szokujące informacje na temat przyszłości bądź niedalekiej przeszłości bohaterów. Kolejną rzeczą, która bardzo mi się podobała, to mentalna przemiana głównej bohaterki. Już od samego początku da się zauważyć, że postać Luce jakby ''wydoroślała''. Dodatkowo na korzyść książki przemawiało to, że nie obyło się bez ofiar. Jakaś drobna tragedia co i rusz naprawdę polepszała fabułę, bo sprawiała, że zastanawiałam się kto jest tam bezpieczny, a kto nie. Na niekorzyść książki działa zdecydowanie jej końcówka. Jak dla mnie autorka beznadzieje rozwiązała problem Luce i Daniela. Coś mi się tam nie podobało... Poza tym według mnie autorka zostawiła zbyt duże pole do popisu naszej wyobraźni. Po końcówce czuje jakiś niedosyt, gdyż tak naprawdę nie do końca wiadomo jaka będzie przyszłość innych bohaterów niż Luce i Daniel.
Przeczytałam już jakiś czas temu i muszę przyznać, że trudno mi się pożegnać z tyloma wspaniałymi postaciami. Przwiązałam się już do wybuchowego charatkeru Arriane, zawsze spokojnego Rolanda, Cama, który jest mściwy i załamany z powodu nieudanej miłości. Troszkę irytującego i wbrew pozorom mało mównego Daniela. Jednak każda postać od pierwszej części jest inna, co daje wielki plus. Jednak jeśli mam się wypowiadać tylko na temat tej części to: Ta część różni się tym, że czytając ją miałam w pewnym momencie wrażenie, że oglądam "Skarb Narodów". Nie mówie, że to źle jednak troszkę odbiega to od klimatu innych części. W tej części w ogóle nie było klimatu Sword & Cross. Za czym bardzo tęskniłam. Rozczulająca scena z Molly i Gaby, jak najbardziej ta część mnie zdziwiła i wzruszyła. Daniel moim zdaniem był bardziej nijaki niż w poprzednich częściach. Cama choć było mniej to wprowadzał do książki o wiele więcej żywych stron, uczuć i ciekawości niż jak Daniel. Luce też była troszkę nijaka, dopiero pod koniec nabrała takiego mocnego wyrazu. Postać Lucyfera stała się dla mnie jedną z ukochanych i smutnych niestety. Brakowało mi starego klimatu. W pierwszej części on wręcz górował. Przez te wszystkie części miałam nadzieje, że klimat powróci a jednak szkoda... Rozryczałam się na sam koniec książki. Fakt, że musiałam sie z nią pożegnać to raz, a dwa to scena jak już wszyscy byli w niebiosach gdzie Luce z Danielem żegnali się ze swoimi wszystkimi przyjaciólmi. Koniec w sumie mnie zadowolił, książka skończyła się tak jak powinna się skończyć. Większość została wyjaśniona i pięknie opisana. Zdziwił mnie koniec Rolanda. Moim zdaniem zachował się pięknie swoim zachowaniem. A Shelby z Milesem zaskoczyli mnie jak najbardziej pozytywnie :).
_________________ "a pozytywka wciąż tęsknie tańczyła dźwiękiem"
Ostatnio zmieniony przez Katherine. 2013-02-14, 20:25, w całości zmieniany 5 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum