15-letni (ur. 22.11. godz. 22.20) surfer o przezwisku "Autobus". Jest przywódcą Perdido Beach i zasiada w Radzie miasta, która podejmuje najważniejsze decyzje. Jest chłopakiem Astrid, ma złego brata bliźniaka, Caine, którego Connie Temple (matka Sama i Caine'a) oddała do adopcji. Nie zna swojego biologicznego ojca Teagana Smitha.
Opis wyglądu postaci
"Sam Temple nie rzucał się w oczy. Nosił dżinsy i zwyczajne T-shirty, (...). większość życia spędził w Perdido Beach (...), wszyscy wiedzieli kim jest, choć nieliczni go rozumieli. Był surferem, który nie spędzał czasu z surferami. Był bystry (...). Był przystojny (...)." cytat "GONE: Zniknęli faza pierwsza: niepokój" Sam miał wysoką i szczupłą sylwetkę. Na lekko opalone ramiona opadały jasne włosy. Nastolatek był osobą niezbyt rzucającą się w oczy. Ubierał się tak jak każdy normalny nastolatek w jego wieku.
Moc
"Moc, której w panice użył, by stworzyć niesamowite światło. Moc, którą raz wykorzystał i omal kogoś nie zabił." cytat "GONE: Zniknęli faza pierwsza: niepokój" Jego mocą są śmiercionośne zielone płomienie, które wydobywają się z jego rąk. Może także wytworzyć kule światła nazywane "Słoneczkami Sammy'ego".
_________________ ❒ Taken ❒ Single ✔Waiting for 8 husbands
REKLAMA
Pomogła: 2 razy Dołączyła: 01 Cze 2011 Posty: 1050
Ale on jest słodki :D No kurcze cud, miód i orzeszki :D Bardzo go lubię, jest pozytywną postacią, w głodzie pokazał, że umie się postawić innym i nie da sobie wejść na głowę. Niby chciałby wszystko rzucić i odejść, ale ma za dobre serce, żeby zostawić te dzieciaki na pstwę losu i ciemności. Jedyną jego wadą jest to, że kocha Astrid i daje sobą jej pomiatać.
Lubiłam go przez pierwszą i drugą część. Potem - zaczął mnie irytować, z resztą jak cała seria. Nie wiem dlaczego, ale przestałam ich wszystkich lubić. Sam robił z siebie biedaka, który musi rządzić dziećmi, które w niego wierzą. Ciągle tylko biadolił, że ma za dużo na głowie i w ogóle. :<
_________________ Jeśli nie masz nic mądrego do powiedzenia - lepiej zamilcz.
Hm... ja osobiście rozumiem to, że czas narzekał. Z jednej strony przecież on nie chciał przewodzić tym wszystkim dzieciakom. Gdybym była na jego miejscu też irytowałabym się, że to na mnie spadła taka odpowiedzialność.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum