SAN FRANCISCO:
Josh i Sophie Newmanowie wrócili wreszcie do domu. Coraz bardziej martwią się o przyszłość. Utracili Scatty i wciąż tropi ich doktor John Dee. Ale najbardziej dręczy ich pytanie, czy mogą jeszcze ufać Nicholasowi Flamelowi... Czy w ogóle mogą zaufać komukolwiek?
ALCATRAZ:
Doktor Dee nie docenił Perenelle Flamel. Nie zdołał jej uwięzić na wyspie Alcatraz, bo Czarodziejkę wspomogła grupa niezwykłych sprzymierzeńców.
Perenelle z każdym dniem słabnie i nawet z Nicholasem przy boku ma małe szanse na wygranie tej bitwy. Oboje są jednak gotowi poświęcić życie dla ratowania ukochanego miasta...
LONDYN:
Dee nie zdołał odzyskać dwóch brakujących stron Kodeksu i teraz na niego poluje Mroczny Klan.
Lecz Mag przygotował się na tę ewentualność. Z Kodeksem w ręku i armią potworów z Alcatraz do dyspozycji może zapanować nad ziemią. Aby plan się powiódł, trzeba jednak wezwać z zaświatów uśpioną Matkę Wszystkich Bogów. W tym celu Dee musi wyszkolić nekromantę...
_________________
REKLAMA Pomogła: 4 razy Dołączyła: 17 Lip 2012 Posty: 367
Treść tej książki jest równie silnie zorientowana na sprzedaż, jak wszelkie inne zabiegi jej towarzyszące. Koncept książki nie jest niczym nowym - okazuje się, że pewien mag i alchemik, który żył wieki temu, żyje nadal. Postaci pojawiające się w książce są wzorowane na autentycznych osobach, tyle tylko, że ich charakter jest już fantazją autora. I tak oto po stronie dobra staje Nicholas Flamel, złu zaś przewodniczy doktor John Dee.
W książce obok wątpliwej jakości aluzji historycznych mamy także sporą dawkę mitologii. Scott, który wiele publikacji poświęcił mitologii i folklorowi Irlandii, tym razem postanowił "pójść na całość" i zaserwować czytelnikom przesadny synkretyzm. Przesadny dlatego, że niczym nie umotywowany. Bo czym - poza łatwym rozwiązaniem fabularnym - wytłumaczyć fakt, że Hekate (grecka bogini magii) posiada jakąś tajemniczą więź z łączącą jej witalność z drzewem - Yggdrasillem (skandynawskie drzewo w gałęziach którego leżą wszystkie światy, w tym ziemski), które wspomniany już Dee zamrozi [sic!] za pomocą miecza Excalibur [pochodzący z celtyckich legend oręż, którym posługiwał się król Artur]? Pomieszanie z poplątaniem, które do niczego nie prowadzi. Ewentualnie może podreperować ego niedouczonego czytelnika, który odczuje radość z wyłapanej aluzji. Nawet jeśli będzie ona w swej istocie całkiem bzdurna.
Tak więc wszystko to już było. Dostajemy książkę-produkt, który został już przeżuty milion razy. Nie ma w nim nic, ale owo nic posiada wyjątkowo ładny wygląd.
_________________ "Ponieważ miłość, to tylko stan umysłu..."
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum