fantasybook.jun.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 


Poprzedni temat «» Następny temat
Z ciemnością jej do twarzy
Autor Wiadomość
Jenn 
Magiczna Istota
1/2 Wiedźmy

Wiek: 28
Dołączyła: 28 Kwi 2011
Posty: 179
Skąd: Kalisz
Wysłany: 2011-08-04, 21:34   Z ciemnością jej do twarzy



Najdroższa, piękna Ari,
jeśli czytasz ten list, to znaczy, że mnie znalazłaś. Miałam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Przepraszam, że Cię porzuciłam.
Wiem, że to słabo zabrzmi, ale nie było innego wyjścia. Wkrótce zrozumiesz dlaczego i za to też Cię przepraszam. Zakładam, że dostałaś to pudełko w Rocquemore, więc teraz musisz uciekać. Trzymaj się z dala od Nowego Orleanu i od tych, którzy mogą Cię rozpoznać. Tak bym chciała móc Cię uratować. Serce mi pęka na myśl, że staniesz w obliczu tego, co sama przeżyłam. Bardzo Cię kocham, Ari. I przepraszam. Przepraszam Cię za wszystko.
Nie jestem stuknięta. Zaufaj mi. Proszę, córeczko, UCIEKAJ.
Mama


Ari jest wściekła, zbuntowana i za wszelką cenę chce przezwyciężyć klątwę. W tym celu musi pojechać do Nowego Orleanu.
Miasta, gdzie czekają na nią niebezpieczne przygody i równie niebezpieczna miłość. Miasta, do którego lepiej się nie zbliżać...
Miasta, które po gigantycznej katastrofie jest pełne odmieńców, wampirów, czarodziejów, hybryd. Na ich tle Ari wydaje się zwykłą dziewczyną, a jednak to właśnie ona wzbudza największy lęk...

Fragment

Czytaliście? Zainteresowała was? Sięgniecie? ;>
_________________
Nadszedł czas, by narodziło się nowe pokolenie łowców...

"-Bogowie nienawidzą porządku - bruknął. - Porządek, Derfel, niszczy bogów, bogowie zatem muszą zniszczyć porządek."
Merlin
Ostatnio zmieniony przez Jenn 2011-08-04, 21:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
REKLAMA 
Bookmaniac*.*

Dołączyła: 04 Sie 2011
Posty: 108
Wysłany: 2011-08-05, 11:41   

_________________

Ostatnio zmieniony przez Sihhinne 2011-08-04, 21:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Sihhinne 
Początkujący f-maniak
Bookmaniac*.*

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 04 Sie 2011
Posty: 108
Skąd: Łódź
Wysłany: 2011-08-05, 11:41   

Czytałam i bardzo, ale to bardzo mi się spodobała:)
_________________

Shizuo, Yuu Kanda, Durarara!!, Hunger Games, Linkin Park, books, Apocalyptica, Iron Maiden, Alec, Ash, Greyfriar, Gideon, Magnus,Daimon Frey<3
www.wsrod-ksiazek.blogspot.com
Av. by Milagorssa :*

 
 
Jenn 
Magiczna Istota
1/2 Wiedźmy

Wiek: 28
Dołączyła: 28 Kwi 2011
Posty: 179
Skąd: Kalisz
  Wysłany: 2011-08-05, 12:11   Recenzja

RECENZJA: Z ciemnością jej do twarzy

O serii: Nie będzie łatwo. Od zawsze Ari wiedziała, że wyróżnia się z tłumu. Długie, niemal białe włosy i nienaturalnie intensywne zielone oczy są zmorą dziewczyny, których chce się pozbyć za wszelką cenę. Kiedy jednak dowiaduje się kim jest jest matka, ojciec i ona sama, okazuje się, że jej wygląd jest najmniejszym z jej problemów. Na jej żyje czyha Atena, a jej niesamowite zdolności pragnie posiąść Novem, które opiekuje się Nowym 2 – starym Nowym Orleanem, na które spłynęły dwie klęski żywiołowe jednocześnie. Nie będzie łatwo, jednak Ari ma pod ręką przyjaciół – Sebastiana, mieszkańców domu przy First Street 1331, Michela i resztę dawnych więźniów Ateny – a i Novem nie zamierza zostawiać dziewczyny bez ochrony. Przyszedł czas zemsty.


O książce: Rok 2027. Siedemnasto- i pół –letnia Aristanae próbuje dowiedzieć się kim była jej matka, która porzuciła ją zaraz po wydarzeniach w Nowym 2, a sama zgłosiła się do szpitala psychiatrycznego Rocquemore House. Składając wizytę w ów szpitalu, dziewczyna dowiaduje się, że matka w wigilię swoich dwudziestych pierwszych urodzin popełniła samobójstwo i zostawia córce pudełko po butach z biżuterią i dwoma listami. Jeden z nich adresowany jest do Ari, drugi do Eleni – jej matki. Oba listy miały podobną treść. Nadawczyniom nie udało się uciec od przeznaczenia, na ich rodzinie ciąży klątwa, należy znaleźć sposób, by ją zdjąć i nie można pozwolić na to, by je złapano. Wbrew zakazowi przybranych rodziców – Bruce’a i Casey – Ari wybiera się do Nowego 2. Tam poznaje Bastiana, Crank, Violet, Duba i Henriego. Z ich pomocą dziewczyna dowiaduje się więcej o rodzicach i klątwie, która na niej spoczywa. Jednak Łowcy τέρας wciąż depczą jej po piętach.


Książka zaskakuje. I to zaskakuje tym jak bardzo idzie po szablonie. Z początku książka robiła na mnie ogromne wrażenie. Podziwiałam autorkę – Kelly Keaton (a właściwie Kelly Gay)– za to, że nie bała się zastosować zużytych już chwytów, jak np. sposobu opisu wyglądu bohaterki. „Spojrzałam w lustro i zobaczyłam to i to. Kiedyś coś tam z czymś tam. Do tej pory nie mogę uporać się z tym i tamtym. Nie mówiąc już tym i o tym. Mam już tego dość.” Z biegiem czasu zauważyłam jednak, że to nie odwaga, a po prostu styl pisania. Kiedy ma się wrażenie, że nie może być mniej oryginalnie, dochodzi się do momentu, który powala resztę na kolana. Czytając pierwszą część serii o Ari, miałam wrażenie jakbym czytała książkę napisaną przez nastolatkę, która pragnie w przyszłości zostać pisarką. Szczerze mówiąc – gdybym chciała czytać takie książki cały czas, zostałabym nauczycielką języka polskiego w gimnazjum, zadawałabym co rusz opowiadanie do napisania i dodawała co jakiś czas przekleństwa do tych lepszych wśród przeciętnych. I mówię to ja – uczennica gimnazjum kończąca drugą klasę, która prace klasowe z języka polskiego pisze na cztery albo słabe pięć.
Rozumiem, że autorka pisała trochę czasu tę książkę, przywiązała się już do bohaterów i żyje kolejnymi częściami, jednak mam wrażenie, że relacje między uczestnikami wydarzeń zbyt szybko się rozwijają, np. te między Ari a Bastianem. Dziewczyna poznała Sebastiana pierwszego dnia wieczorem, w dodatku nie za bardzo za sobą przepadali. Drugiego dnia, natomiast, wystarczyło, żeby zemdlała na środku ulicy, a tuż po jej przebudzeniu zaczynają się tulić, kleić do siebie i całować. Nie, że mam coś przeciwko ich związkowi (mnie Bastian spodobał się od pierwszej chwili), mam jednak wrażenie, że wszystko dzieje się zbyt szybko. Nie mówiąc już o tym, że później autorka jakby zapomniała o tym, że tych dwoje bohaterów jest razem.
Poza tym – w pewnym momencie doświadczyłam „wszechwiedzącego autora”, tzn. autor wie wszystko, a czytelnik nic. Żeby wyjaśnić o co chodzi, muszę uchylić rąbka tajemnicy – Ari jest gorgoną. A dowiadujemy się o tym ni stąd, ni zowąd, więc zaczynamy się zastanawiać czy nie skleiły nam się przypadkiem kartki. W końcu Ari boi się węży, jej matka „miała omamy”, że wychodzą z je głowy, a tu nagle widzimy:
„Węże. Co najmniej trzydzieści. Zebrały się na brzegu mokradeł, tam gdzie woda stykała się z ziemią. Unosiły się na powierzchni. Razem. Zwabione tutaj. Wpatrywały się w grobowiec. We mnie. Wpatrywały się we mnie. (…)Moim ciałem wstrząsnął gwałtowny dreszcz. Mocno potarłam twarz, próbując zetrzeć obraz tkwiący w mojej głowie i pozbyć się przerażającej świadomości, że węże przybyły po to, by zobaczyć mnie. By oddać cześć swojej królowej. Meduzie. Gorgonie.”
i przez co najmniej piętnaście minut zastanawiamy się kiedy się o tym dowiedzieliśmy. Dopiero później przypominamy sobie, że kilka stron wcześniej było o tym, że Atena rzuciła na potomkinię Ari klątwę, która „niesie za sobą brzydotę i truciznę” jednak to tyle co wiemy o tym, jak zrodziła się Meduza. Co prawda istnieje prawdopodobieństwo, że zabieg był celowy, jednak… Chyba żadnemu czytelnikowi nie przypadł do gustu.
Ponadto – odniosłam wrażenie, że w połowie książki autorka postanowiła zmienić koncept dotyczący głównej bohaterki. Z początku Ari wydawała mi się postacią silną, pewną siebie, która nie daje sobie w kaszę dmuchać, która potrafi skopać tyłek największym mięśniakom, a bliski kontakt z bogami nic by jej nie zrobił. W pewnym momencie dziewczyna zmienia się nie do poznania nie wiadomo kiedy i z jakiego powodu. Staje się krucha, delikatna, ulotna. Gdyby ją dotknąć – rozsypałaby się w drobny mak. Naiwna, straciła zdolność łączenia faktów i racjonalnego myślenia w trudnych sytuacjach. A pod koniec książki – żądna krwi. Gdyby Novem nie zgodziło się na żądania, jakie im przedstawiła, momentalnie rozniosłaby w pył całe Nowe 2. Gdyby jeszcze te zmiany były czymś spowodowane… Wydaje się jednak, że autorka zmienia osobowość Ari dla jej „widzi mi się” lub dlatego, że zapomniała, jaka była przed chwilą (przy czym druga możliwość wydaje mi się mało prawdopodobna).
Co, oprócz tego wszystkiego, doprowadzało mnie jeszcze do szewskiej pasji? Opisy strojów! Byłam wdzięczna autorce, kiedy opisała suknie balowe Ari i Violet, jednak w reszcie przypadków mogła sobie dać spokój. Tym bardziej, że główna bohaterka i tak zawsze była ubrana na czarno od stóp do głów.
Mimo to – widzę potencjał. Pomysł na historię jest ciekawy, bohaterowie konkretni (nie licząc nieszczęsnej Ari), z biegiem czasu talent autorki się rozwinie i nie będzie musiała stosować starych chwytów rodem z blogów („zrobiła poranne czynności, letki (sic!) makijaż i zeszła na dół na śniadanie”). Choć na to już chyba nieco za późno – po wydaniu czterech książek i trzech latach pracy nad nimi.
Niezłą robotę wykonał także grafik, który wykonał okładkę do książki. Szczerze mówiąc to właśnie przez nią postanowiłam sięgnąć po tę pozycję. Kiedy stałam we Wrocławskim „Notabene” i musiałam wybrać między „Z ciemnością jej do twarzy” (K. Keaton), „Skrzydła Laurel” (A.Pike) a „Syreną” (T.Raybun), wybrałam właśnie „Ciemność” ze względu na okładkę. Szłam w ślepo – nie czytałam wcześniej żadnych opinii, tytuły podanych książek obiły mi się jedynie raz czy dwa o uszy, a na tyle okładki patrzała wyłącznie, by sprawdzić cenę. Jak widać – przysłowie „Nie oceniaj książki po okładce” jest wciąż aktualne.

Źródło: Oczami Jenny
_________________
Nadszedł czas, by narodziło się nowe pokolenie łowców...

"-Bogowie nienawidzą porządku - bruknął. - Porządek, Derfel, niszczy bogów, bogowie zatem muszą zniszczyć porządek."
Merlin
 
 
 
Kinia;) 



Dołączyła: 01 Cze 2011
Posty: 1050
Wysłany: 2011-08-05, 22:21   

Nie czytałam tego, ale ze względu na okładkę jakoś nie mogę się przełamać... bardzo mi się ona nie podoba i to sprawia, że nie mam ochoty po nią sięgać.
 
 
Jenn 
Magiczna Istota
1/2 Wiedźmy

Wiek: 28
Dołączyła: 28 Kwi 2011
Posty: 179
Skąd: Kalisz
Wysłany: 2011-08-05, 22:25   

Okładka ci się nie podoba?
Ja się w okładce zakochałam i tylko dlatego sięgnęłam po tę książkę, a ty mi tu, że okładka ci się nie podoba? O.o :D
_________________
Nadszedł czas, by narodziło się nowe pokolenie łowców...

"-Bogowie nienawidzą porządku - bruknął. - Porządek, Derfel, niszczy bogów, bogowie zatem muszą zniszczyć porządek."
Merlin
 
 
 
Kinia;) 



Dołączyła: 01 Cze 2011
Posty: 1050
Wysłany: 2011-12-18, 19:44   

Nie podobała mi się okładka, ale koleżanka zmusiła mnie do jej przeczytania i muszę przyznać, że była świetna! Akcja toczyła się bardzo żwawo i dzięki temu książkę pochłonęłam w parę godzin. Autorka świetnie opisała postacie, zwłaszcza Ari i Sebastiana. Oba te charaktery zaskarbiły sobie moją sympatię, ale trzeba przyznać, że inne typu Violet też były super. Ogólnie książka, nie wiedzieć czemu, kojarzy mi się z ,,Krwawym fioletem'', choć przecież obie te książki są zupełnie inne. Strasznie żałowałam losu rodziców Ari... to chyba było najsmutniejsze, gdy te wszystkie tajemnice powychodziły na jaw. Ogólnie książka warta przeczytania. Zdecydowanie jest to ten typ do którego z chęcią będę wracać.
 
 
Leanne. 
Magiczna Istota
Nevermore.


Wiek: 29
Dołączyła: 02 Gru 2011
Posty: 202
Skąd: Hex Hall.
Wysłany: 2011-12-18, 20:13   

Jeśli mówimy o okładce, to powiem, iż według mnie jest prześliczna. :-D Naprawdę, przyjemnie popatrzeć i mieć takową na swojej półce.

Książka podobała mi się bardzo, ale zdecydowanie nie uważam jej za arcydzieło. Ba ! Nie wróciłam do niej ani razu, odkąd przewróciłam ostatnią kartkę. Podobała mi się świeżość tej powieści, wątki mitologiczne, konstrukcja świata przedstawionego i sama główna bohaterka. Ari okazała się niezwykle charyzmatyczną, nietuzinkową i ciekawą postacią, ona najmocniej zapadła mi w pamięć spośród bohaterów "Z ciemnością jej do twarzy". Niezmiernie denerwował mnie fakt, że Autorka chyba zwyczajnie uciekała przed opisami scen batalistycznych. Ilekroć, takowa pojawiała się na horyzoncie, zmuszała biedną Ari do omdleń wszelkiego rodzaju. Szkoda. Liczę jednak, że w kolejnej odsłonie serii, Pani Keaton zaprezentuje nam swoje zdolności w zakresie batalistyki. ;-)
_________________
„ And my soul from out that shadow that lies floating on the floor
Shall be lifted - nevermore! ”

"Grzech jest jedyną barwną rzeczą, jaka jeszcze pozostała dzisiejszemu życiu. "

"Nie pomyl nieba z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu."
Ostatnio zmieniony przez Leanne. 2011-12-18, 20:14, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
Kinia;) 



Dołączyła: 01 Cze 2011
Posty: 1050
Wysłany: 2011-12-19, 19:08   

Co wy takiego widzicie w tej okładce ? ;)
Jak dla mnie ta dziewczyna, ma jakąś nieciekawą minę i dziwnie ułożone usta ;)

Hm... może autorka nie posiada tych zdolności, dlatego jakoś zręcznie próbowała wybrnąć z konieczności opisywania takich scen ? :)
 
 
Leanne. 
Magiczna Istota
Nevermore.


Wiek: 29
Dołączyła: 02 Gru 2011
Posty: 202
Skąd: Hex Hall.
Wysłany: 2011-12-19, 21:13   

Hm, pół biedy gdyby wybrnęła zręcznie, bo zrobiła dokładnie na odwrót i te jej uniki strasznie raziły w oczy. ;-)

Usta ma troszkę zaciśnięte to fakt, ale mi akurat ani trochę to nie przeszkadza. :-D
_________________
„ And my soul from out that shadow that lies floating on the floor
Shall be lifted - nevermore! ”

"Grzech jest jedyną barwną rzeczą, jaka jeszcze pozostała dzisiejszemu życiu. "

"Nie pomyl nieba z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu."
 
 
 
Kinia;) 



Dołączyła: 01 Cze 2011
Posty: 1050
Wysłany: 2011-12-20, 17:08   

No cóż.. może i masz rację, że mogła się bardziej do tego przyłożyć. :)

Ale muszę powiedzieć, że autorka w świetny sposób opisuje postacie. Kocham Sebastiana za to, że ma duszę w tej książce :)
 
 
dominisia1995i1 
Władca Ciemności

Wiek: 31
Dołączyła: 17 Lip 2012
Posty: 367
Wysłany: 2012-07-23, 17:42   

Wyobraź sobie bal maskowy, paradę przechodzącą ulicami miasta, w powietrzu nad Tobą wirują płatki confetti niczym kolorowy śnieg. Gdzie nie spojrzysz tam z mroku wyrastają okazałe rezydencje w stylu kolonialnym. Boczną aleją przejeżdża właśnie dorożka pełna roześmianych turystów.
W tym całym tłumie nikt Cię nie zna. Nikt nie przygląda się twoim długim nienaturalnie srebrzystym włosom ani oczom o zbyt zielonym odcieniu aby mógł zostać uznany za normalny.
Nie wiedzą kim jesteś, więc i Ty o tym zapominasz.
W każdym innym miejscu zawsze by szeptano za Twoimi plecami.
Ale nie tu. Nie w Novem 2.
Witamy w zupełnie Nowym Orleanie.

Niedaleka wersja przyszłość. Nowy Orlean nawiedziły potężne huragany zmiatając miasta z powierzchni ziemi i zabierając z sobą tysiące istnień. Rząd Stanów Zjednoczonych umywa ręce gdyż próba odbudowy miasta jest zbyt kosztowna. Właśnie wtedy potężne rodziny zamieszkujące Nowy Orealna jednoczą się aby wykupić miasto jak i ziemie je otaczające. Powstaje eksterytorialna enklawa na terenie kraju. Wszystko okryte jest tajemnicą, a pojawia się tylko coraz więcej plotek o nadprzyrodzonych zjawiskach, które zdają się kumulować na tych terenach.

Ari nie miała lekkiego życia. Porzucona przez matkę, trafiała od jednej rodziny zastępczej do następnej. Nikt nie chciał na dłużej jej przygarnąć, już nie wspominając o obdarzeniu miłością takiego dziwnego dziecka.
W końcu bohaterka trafiła do domu dobrych ludzi. Czy jednocześnie znalazła swoje miejsce w życiu ? Jej przeszłość to same zagadki. Cała historia jej matki zaczyna się w niebezpiecznych okolicach Novem 2.
Dziewczyna potrafi o siebie zadbać. Kiedy pracujesz w rodzinnym biznesie zajmującym się ściąganiem długów pieniężnych, potrafisz takie rzeczy.
Co zrobi Ari kiedy trafi do prawdziwego miasta dziwów, w którym nawet ona wyda się normalna ?
Jaką ścieżką zdecyduje się podążać kiedy stara rodzinna klątwa wyznaczy koniec jej życia ?
Czy zaufanie i wiara jakie pokłada w niedawno spotkanych przyjaciołach nie odwróci się przeciwko nie ?
Nieustannie uciekając. Ścigana nie wiedząc jaką winą przypieczętować już zdołała swój los. Wszyscy zdając się znać prawdę, nikt nie chce jej ujawnić. Czy może być aż tak straszna, że sama Ari wolała będzie jej nigdy nie poznać ?


Niesamowite piękno Południa Ameryki Północnej zachwyca w tej powieści na każdej stronie. Podniszczone rezydencje, niekończące się bagna otaczające miasto i czar karnawału jakim może pochwalić się tylko Wenecja.
Miasto, które jest schronieniem dla istot paranormalnych. Nie można jednoznacznie określić ich rodzaju. Wampiry, czarownice, zmiennokształtni, kapłani voodoo - wszystkie granice się zatarły i mała kto jest pewny swojej natury.
Idealnie wplątane wątki mitologicznej, które tylko podsycają czar tej historii.
Akcja pędzie od pierwszej do ostatniej strony, nie dając czytelnikowi ani chwili wytchnienia.
Z niczym takim nie mieliście wcześniej do czynienia. Trudno znaleźć podobieństwa do innych historii. Jeśli jednak miałabym wskazać jakieś powiązania to byłyby to :
Magia zapomnianych plantacji Południa znana z "Pięknych Istot" oraz organizacja miasta jaką może poszczycić się tylko Morganville. Zabarwiona szaleństwem zwariowanej Krainy Czarów jaką posiada tylko "Krwawy Fiolet".

Moja ocena : 10/10
_________________
"Ponieważ miłość, to tylko stan umysłu..."
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna

| | Darmowe fora | Reklama