fantasybook.jun.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 


Poprzedni temat «» Następny temat
Fragment "W cieniu klątwy"
Autor Wiadomość
Demoniczna 
Początkujący f-maniak


Pomogła: 2 razy
Wiek: 29
Dołączyła: 29 Cze 2011
Posty: 128
Skąd: Kraków
Wysłany: 2011-08-18, 21:10   Fragment "W cieniu klątwy"

– Wszystko jest energią. – Ciemne oczy Damena skupiają się na moich, nakazując, bym słuchała – tym razem naprawdę. – Wszystko dokoła… – Wyciąga rękę przed siebie, wskazując linię blednącego horyzontu, która zaraz całkiem zniknie. – Nic w tym złudnym wszechświecie nie jest trwałe – to energia, czysta, wibrująca energia. I choć nasza zdolność postrzegania może podpowiadać, że przedmioty występują w stanach stałym, ciek¬łym czy gazowym, na poziomie kwantowym to tylko atomy wewnątrz atomów – wszystko jest jedynie energią.
Zaciskam usta i przytakuję, bo głos Damena wciąż jest zagłuszany przez inny, ten w mojej głowie, który woła: Powiedz mu! Powiedz mu natychmiast! Przestań uciekać, miej to już za sobą. Szybko, zanim znów zacznie mówić!
Nie robię tego jednak. Nie odzywam się słowem, tylko czekam na kolejne jego zdania, bym mogła znów odwlec nieodwołalne.
– Podnieś rękę. – Damen kiwa głową i wyciąga dłoń w moją stronę. Podnoszę swoją powoli, ostrożnie, by uniknąć jakiegokolwiek fizycznego kontaktu, a on dodaje: – A teraz powiedz mi, co widzisz.
Patrzę podejrzliwie, nie wiedząc, co planuje, a potem ze wzruszeniem ramion odpowiadam:
– Cóż, widzę bladą skórę, długie palce, kilka piegów i paznokcie, którym bardzo przydałby się manicure…
– No właśnie. – Uśmiecha się, jakbym zdała najłatwiejszy egzamin świata. – Ale gdybyś mogła dostrzec to wszystko naprawdę, zobaczyłabyś coś zupełnie innego. Zobaczyłabyś rój molekuł zawierających protony, neutrony, elektrony i kwarki. A w tych maleńkich kwarkach, rozebranych na najdrobniejsze możliwe części, widziałabyś już tylko czystą, wibrującą energię poruszającą się z prędkością dość małą, by wydawała się gęsta i trwała, ale wystarczająco dużą, byśmy nie mogli jej dostrzec gołym okiem.
Ściągam brwi, nieprzekonana do tego, co słyszę. Pomijam drobny fakt, że Damen siedzi w tym od jakichś setek lat.
– Mówię poważnie, Ever. Nic nie istnieje osobno. – Pochyla się nade mną, podekscytowany tematem. – Wszystko jest jednością. Istnienia, które wydają się zwarte, jak na przykład ty, ja czy piasek, na którym siedzimy, to w rzeczywistości tylko masa energii wibrującej na tyle powoli, by sprawiać wrażenie stałości – za to duchy i im podobne wibrują tak szybko, że zwykły człowiek nie ma szans ich zobaczyć.
– Widzę Riley – mówię, chcąc przypomnieć mu o dniach, które spędziłam z moją zmarłą siostrą. – A przynajmniej kiedyś ją widywałam. Zanim przekroczyła most i przeszła na drugą stronę.
– I właśnie dlatego już nie możesz jej dostrzec – przytakuje. – Jej wibracje są za szybkie. Choć istnieją i tacy, którym nawet to nie przeszkadza.
Spoglądam na rozpościerający się przed nami ocean i napływające jedna po drugiej fale. Niekończące się, wieczne, nieśmiertelne – jak my.
– A teraz podnieś rękę raz jeszcze i zbliż ją do mojej, jakbyśmy mieli się prawie dotknąć.
Zwlekam, przesypując piasek między palcami – wolę tego nie robić. W przeciwieństwie do Damena znam cenę, koszmarne konsekwencje, do których może doprowadzić najmniejszy nawet fizyczny kontakt między nami. Dlatego właśnie od poprzedniego piątku tak bardzo go unikam. Jednak gdy znów zerkam na Damena, jego wyciągniętą w oczekiwaniu dłoń, biorę głęboki oddech i podnoszę swoją – nie mogę powstrzymać westchnienia, gdy przestrzeń między nami zmniejsza się niemal do zera.
– Czujesz? – Uśmiecha się. – Czujesz łaskotanie i ciepło? To łączą się nasze energie. – Na przemian to zbliża, to oddala dłoń, manipulując znajdującym się między nami polem energetycznym.
– Ale skoro, jak mówisz, wszyscy jesteśmy połączeni, czemu w takim razie nie czujemy tego samego? – pytam szeptem, oczarowana istniejącym niezaprzeczalnie strumieniem magnetycznym, który nas łączy, budząc w moim ciele najcudowniejsze z możliwych ciepło.
– Wszyscy jesteśmy połączeni i stworzeni z tego samego, wibrującego źródła. Jest jednak energia, która zabiera ciepło, taka, która go przydaje, oraz ta, dla której jesteś stworzona. I to ją odczuwasz właśnie tak.
Zamykam oczy i odwracam się, pozwalając, by łzy w końcu popłynęły po moich policzkach – nie potrafię ich już powstrzymać. Wiem, że nie mam prawa poczuć jego skóry, dotyku ust, bezpieczeństwa i ciepła, jakie daje jego ciało. Ta drżąca energia krążąca między nami to wszystko, co mogę mieć – z powodu koszmarnej decyzji, którą podjęłam.
– Obecna nauka to tylko powtarzanie tego, co metafizycy i wielcy nauczyciele duchowi wiedzieli już od wieków. Wszystko jest energią. Wszystko jest jednością.
Gdy Damen przysuwa się do mnie, słyszę w jego głosie, że się uśmiecha. Chce spleść swoje palce z moimi, ale natychmiast się odsuwam. Dostrzegam w jego oczach, jaki ból sprawia mu moje zachowanie – to spojrzenie znam od chwili, gdy zmusiłam go do wypicia antidotum, które przywróciło mu życie. Zastanawia się, czemu jestem taka cicha, daleka, czemu nie chcę go dotknąć, choć jeszcze kilka tygodni temu nie mogłam się powstrzymać. Podejrzewa – błędnie – że robię to z powodu jego wrednego zachowania – bo flirtował ze Stacią i był dla mnie okrutny. Ale prawda jest zupełnie inna – wiem dobrze, że Damen był pod wpływem klątwy Romano, tak jak cała szkoła. Nie miał wpływu na swoje zachowanie.
Nie wie tylko, że chociaż antidotum przywróciło go do życia, to w chwili gdy dodałam do płynu swoją krew, zadecydowałam, że już nigdy nie będziemy razem.
Nigdy.
Przenigdy.
Przez całą wieczność.
– Ever? – szepcze Damen głębokim, przejętym głosem. Lecz nie potrafię na niego spojrzeć. Nie wolno mi go dotknąć. A już na pewno nie mogę wypowiedzieć słów wyjaśnienia, które jestem mu winna:
Nawaliłam – tak mi przykro. Romano mnie nabrał, a ja byłam na tyle zdesperowana i głupia, że dałam się wciągnąć w jego grę. A teraz nie ma już dla nas nadziei, bo jeśli mnie pocałujesz, jeśli zetkną się nasze DNA – umrzesz…
Nie potrafię. Jestem największym na świecie tchórzem. Jestem żałosna i słaba. Nie ma mowy, bym znalazła siłę na to wy¬znanie.
– Ever, powiedz, o co chodzi – prosi, zdenerwowany moim płaczem. – Zachowujesz się tak od kilku dni. Chodzi o mnie? O coś, co zrobiłem? Przecież wiesz, że nie pamiętam z tego wiele. Nieliczne rzeczy, które sobie przypominam… Masz świadomość, że to nie byłem prawdziwy ja. Nigdy z rozmysłem bym cię nie skrzywdził. Nigdy.
Obejmuję rękami kolana, opuszczam ramiona i schylam głowę. Chciałabym stać się malutka, taka, by Damen nie mógł mnie już zobaczyć. Wiem, że mówi prawdę, że nie potrafiłby mnie skrzywdzić – tylko ja byłam w stanie zrobić coś tak boles¬nego, pospiesznego, bezsensownie impulsywnego. Tylko ja mog-¬
łam być tak głupia, by nabrać się na sztuczki Romano. Tak bardzo chciałam udowodnić, że jestem jedyną prawdziwą miłością Damena, stać się tą jedną, która może go ocalić… No i proszę, co narobiłam.
Damen przysuwa się bliżej, obejmuje mnie w pasie i przyciąga do siebie. Nie mogę jednak ryzykować takiej bliskości, moje łzy są teraz dla niego śmiertelnym niebezpieczeństwem, nie powinny dotykać jego skóry.
Zrywam się na równe nogi i biegnę w stronę oceanu, podwijając palce i pozwalając, by zimna biała piana ochlapała mi łydki. Chciałabym móc zanurkować w tę głębię i dać ponieść się fali. Zrobić cokolwiek, aby uniknąć wypowiedzenia tych słów – bym nie musiała mówić mojej jedynej prawdziwej miłości, mojemu wiecznemu partnerowi, mojej bratniej duszy od czterystu lat, że choć podarował mi życie wieczne, przeze mnie nastąpi nasz koniec.
Nie ruszam się przez chwilę, milczę. Czekam, aż słońce zniknie za horyzontem, i wtedy w końcu spoglądam w twarz Damena. Przyglądam się jego ciemnej, schowanej w cieniu sylwetce, ledwo rozpoznawalnej w mroku, i nie zważając na to coś, co tkwi w moim gardle, mamroczę:
– Damen… Kochanie… Muszę ci coś powiedzieć.
_________________
"Nie można przestać za kimś tęsknić - można tylko nauczyć się żyć z tą wielką, niekończącą się pustką w sercu."
"Błękitna godzina"
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna

| | Darmowe fora | Reklama