[kocimietka]

Niska, wzrostu dziecka, bardzo sympatyczna, ale jednocześnie zacięta wojowniczka. Ma zaledwie 23 lata, a na jej barkach spoczywa obowiązek zarządzania londyńskim Instytutem. Ma długie, kasztanowe włosy.
Prowadzi Instytut wraz ze swoim mężem, jednak to ona zajmuje się sprawami organizacyjnymi. Musi dbać o swój autorytet pośród Enklawe. Gdyby nie to, że została sukcesorką swojego ojca na mocy słów Waylanda, nigdy nie prowadziłaby Instytutu.

Jest wrażliwa i ma dobre serce. Każdego stara się traktować z szacunkiem. Nie skrzywdzi nawet muchy. Ale kiedy idzie o walkę z demonami, potrafi być bezwzględna i zabija je bez mrugnięcia okiem. Zrobi wszystko, aby opiekować się młodymi Nocnymi Łowcami, a także Tessą, którą lubi pomimo dzielących ich różnic.

Charlotte choć młoda, zna się na swojej robocie. Wszystkie jej plany są dopięte na ostatni guzik. Czasem musi też opiekować się swoim mężem, która bywa bardzo roztargniony i niezwykle pochłoniętymi nowymi wynalazkami do tego stopnia, że nie dostrzega momentu, gdy sam się podpala.

[REKLAMA]

[Aniolec]

Od początku ja polubiłam. Nie do końca mogę wytłumaczyć dlaczego ale przypadła mi do gustu xd Szkoda mi jej, że nie ma własnych dzieci i podoba mi się to, że tak stara się zastąpić wszystkim w Instytucie matkę :P

[kocimietka]

Tak, jej instynkt macierzyński robi wrażenie. A co najlepsze, jest od nich starsza tylko o 5 czy 6 lat, a i tak robi im za matkę
Ale zaskakujące (choć w tym pozytywnym sensie) jest też to, że na przykład Sophie karci ją, za wielką bezpośredniość. Więc z jednej strony jest dla nich matką, ale z drugiej też potrzebuje surowego tonu i głosu, który by powiedział co należy, a czego nie.